- Marek M. po odbyciu kary zostanie umieszczony w zamkniętych zakładzie psychiatrycznym dla sprawców przestępstw pedofilskich - informuje w rozmowie z Gazetą Wyborczą Włodzimierz Marszałkowski, szef prokuratury Bydgoszcz-Południe.
Zobacz także: Brutalny gwałt na dziewczynce. Ustalenia śledczych przerażają! Zrobił to bliski krewny?
Do tego typu ośrodków trafiają skazani za najcięższe zbrodnie. Zwyrodnialcy są monitorowani przez całą dobę pod obserwacją psychiatry, psychologa i seksuologa.
Proces bydgoskiego animatora toczył się za zamkniętymi drzwiami.
Przypomnijmy, 40-letni Marek M. zapewniał wypoczynek dzieciom z rodzin, w których nie najlepiej się działo. Maluchy mogły w związku z tym za darmo nocować w domkach kempingowych. Jak się okazało, podczas wyjazdów bydgoszczanin miał podawać dzieciom tabletki, po których traciły świadomość, potem zaklejał taśmą oczy, skuwał kajdankami i gwałcił.
Policja znalazła w komputerze bydgoszczanina materiały pornograficzne i dowody obcowania płciowego z dziećmi w wieku od 6 do 12 lat. Niektóre zachowania były wyjątkowo brutalne.
Prokuratura oskarżyła mężczyznę o skrzywdzenie sześciorga dzieci w okresie od sierpnia 2015 do marca 2017 r.
Mimo bardzo mocnych dowodów, Marek M. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. "Wyborcza" informuje, że biegła psycholog stwierdziła u mężczyzny zaburzenia preferencji seksualnej i skłonność do pedofilii.
Nie wykluczyła, że dopuszczał się tego typu czynów w przeszłości.
Polecany artykuł: