Głębokie

i

Autor: Dariusz Dutkiewicz Ośrodek opanowali grzybiarze.

Głębokie: Na grzyby? A może by tak na ryby...

2019-10-21 13:19

Po wczasowiczach nie ma w Głębokiem śladu. Co wcale nie oznacza, że największy na północy województwa ośrodek wypoczynkowy świeci pustkami. Korzystając z pięknej jesiennej aury opanowali go grzybiarze, wędkarze i... budowlańcy.

W słoneczne popołudnie w poszukiwaniu ciszy i spokoju odwiedziliśmy oddalony zaledwie o kilka kilometrów od Międzyrzecza ośrodek Głębokie. I przekonaliśmy się, ze wcale nie świeci pustkami. Jak na koniec października to ruch tutaj spory. W wielu domkach widać starsze z reguły osoby krzątające się przy obróbce porannych plonów. Bo wysyp grzybów jest ogromny. Przeważają podgrzybki, co widać po sznurach suszących się ciemnych łebków. Jak jednak twierdzi starsze małżeństwo z Wrocławia, coraz częściej spotkać można rydze i zielonki.

Głębokie

i

Autor: Dariusz Dutkiewicz Wędkarze także korzystają z uroków jesieni.

Także na tafli i obrzeżach jeziora tłok. Wędkarze koczują na pomostach, ale także łowią z łodzi. O dziwo, pomimo obniżonego o kilka metrów poziomu wody nie przełożyło się to na zarybienie. Poza tradycyjnie odławianymi płotkami trafiają się całkiem spore leszcze i okonie, a nawet buszujące głównie w szuwarach szczupaki. Choć rozmawialiśmy z kilkoma moczykijami, nikomu z nich nie udało się w ostatnich dniach złowić upragnionego suma. No ale pewnie i na te przyjdzie czas. Jedyne na co narzekają wypoczywający tu grzybiarze czy wędkarze, to stukot młotków czy warczenie wiertarek i szlifierek, bowiem w wielu zakątkach ośrodka praca wre.

Głębokie

i

Autor: Dariusz Dutkiewicz To także świetny czas na małe i większe remonty.

Idealną pogodę wykorzystują budowlańcy czy raczej remontowcy naprawiający, ale także rozbudowujący domki letniskowe. Jednak nie tylko letniskowe, bowiem co widać po werandach, bardzo wiele domów ma charakter całorocznych. W tych sezonowych prym wiodą, co widać po rejestracjach aut, mieszkańcy Dolnego Śląska i obywatele Niemiec.

Głębokie

i

Autor: Dariusz Dutkiewicz Na ośrodku nie brakuje wolnych miejsc.

Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby zawitali w ten malowniczy zakątek także Gorzowianie. Wystarczy zadzwonić na recepcję, choć na wielu kempingach wywieszone są tabliczki z napisem ,,wynajmę'' i numerami telefonów właścicieli. Problemów z zaprowiantowaniem też nie ma. O dziwo czynna jest restauracja! A zaledwie kilka kilometrów jest do najbliższego marketu. Niektórzy przybysze, co widać po tłoku na ścieżce rowerowej na zakupy wybierają się rowerem, a nawet pieszo. Tak dla zdrowia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki