Koń zderzył się z oplem

i

Autor: OSP Pogorzela Koń zderzył się z oplem

Koń zrzucił jeźdźca i czołowo zderzył się z motocyklistką, a potem z autem! Zwierzę nie przeżyło

2020-07-27 13:54

37-letni mieszkaniec Pogorzeli jechał wierzchem swoim koniem. Niestety zwierzę zostało spłoszone przez sarny, zrzuciło jeźdźca i pognało na drogę. Najpierw koń potrącił motocyklistkę, a potem czołowo zderzył się z oplem. Lekarze walczą teraz o życie 23-letniego kierowcy. Zwierzę niestety nie przeżyło tego wypadku. Jak się później okazało, jego właściciel w trakcie konnej przejażdżki był… kompletnie pijany. Miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.

Do tego wypadku nie musiało dojść. Niestety właściciel konia postanowił się na nim przejechać, a nie do końca kontrolował nawet siebie. Po paru głębszych wskoczył na wierzchowca. Niestety w okolicach Elżbietkowa, jak twierdzi, jego konia spłoszyły  sarny. Koń zrzucił jeźdźca i pognał przed siebie.

Przestraszone zwierzę najpierw potrąciło 24-letnią motocyklistkę. Na szczęście w tym wypadku skończyło się głównie na strachu. - Motocyklistka wyszła z tego bez większych obrażeń, ma tylko ogólne potłuczenia - mówi Super Expressowi Sebastian Myszkiewicz z gostyńskiej policji. Niestety na tym się nie skończyło.

Koń zderzył się z oplem

i

Autor: OSP Pogorzela Koń zderzył się z oplem

Koń pognał przed siebie i kilometr dalej dosłownie czołowo zderzył się z oplem astrą. - Wpadł na maskę i przeleciał na dach - mówi policjant. - Całe szczęście, że nie wpadł do środka samochodu, bo mogłoby się skończyć o wiele gorzej - dodaje. Autem podróżowały trzy osoby. Niestety kierowca został zakleszczony. Jego stan był bardzo poważny. Tylko szybka akcja strażaków, którzy od razu przystąpili do reanimacji - uratowała go. Śmigłowcem został zabrany do szpitala. Tam lekarze wciąż walczą o jego życie.

Koń niestety nie przeżył zderzenia z oplem. Padł na miejscu. Tymczasem po wytrzeźwieniu właściciel konia usłyszał prokuratorskie zarzuty. - Za spowodowanie wypadku w  ruchu lądowy może iść za kratki nawet na 8 lat - mówi Myszkiewicz.

Policyjny pościg za quadem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki