Półroczny Kubuś połknął agrafkę, a lekarka odesłał rodziców z kwitkiem! Szokujący finał głośnej sprawy

i

Autor: pixabay.com Półroczny Kubuś połknął agrafkę, a lekarka odesłał rodziców z kwitkiem! Szokujący finał głośnej sprawy

Dramat pod Krotoszynem

Półroczny Kubuś połknął agrafkę, a lekarka odesłała rodziców! Szokujący finał głośnej sprawy

2022-10-10 16:19

Agrafka w niemowlęcym wózku okazała się być bardzo niebezpieczna. 6-miesięczny Kubuś połknął ją i mogło się skończyć naprawdę tragicznie. Tym bardziej, że lekarka, która jako pierwsza miała kontakt z chłopcem odesłała go do innej placówki. Sąd właśnie zakończył tę sprawę. Jaki ma finał? Szczegóły w artykule.

Wielkopolskie: Malutki chłopiec połknął agrafkę. Szokująca decyzja lekarki

Ta historia na szczęście ma pozytywne zakończenie, ale było naprawdę bardzo blisko nieszczęścia. 6-miesięczny Kuba spod Krotoszyna, leżąc w swoim wózku połknął agrafkę, którym przypięty do wózka był medalik. Mama chłopca właśnie wróciła z nim ze spaceru. Kubuś spał spokojnie w wózku w korytarzu ich domu, gdy w pewnym momencie przebudził się i po chwili zaczął płakać, mama podeszła do niego a wtedy okazało się, że maluszek trzyma w ręce sam medalik, bez agrafki.

Kubuś połknął agrafkę! Dramatyczna akcja ratunkowa

Rodzice, którzy domyślili się, co się stało, szybko zabrali dziecko i pojechali na krotoszyński SOR. Tam lekarka po prześwietleniu, kiedy było już wiadome, że agrafka utknęła w przełyku, zdecydowała, że rodzice najszybciej dotrą do ostrowskiego szpitala… Tymczasem chłopczyk powinien jechać karetką.

Rodzice poprosili nawet krotoszyńską policję o eskortę do szpitala w Ostrowie. Po dotarciu tam medycy stwierdzili, że agrafka w czasie podróży przemieściła się i jest już na wysokości tchawicy, stwarzając dla niego duże zagrożenie. Ostatecznie Kubusia przewieziono do wrocławskiego szpitala specjalistyczną karetką na sygnale. Tam udzielono mu pomocy i nic złego mu się dalej nie działo.

Decyzja lekarki mogła kosztować chłopca życie!

Całą sprawę rodzice zgłosili jednak śledczym. Ci postawili lekarce zarzuty narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu sześciomiesięcznego chłopca, bo uznali, że lekarka z Krotoszyna dopuściła się nie jednego, ale wielu zaniedbań i popełniła szereg błędów. Między innymi: nie zleciła dodatkowych badań, transportu medycznego oraz nie skontaktowała  się ze szpitalem, do którego odesłała malutkiego pacjenta. Pierwszy proces zakończył się skazaniem lekarki na grzywnę w wysokości 45 tys. zł. Zmieniono jednak kwalifikację czynu, uznając, że kobieta działa nieumyślnie.

Sąd drugiej instancji natomiast wyrok uchylił, ponieważ pokrzywdzeni nie złożyli wniosku o ściganie, a był on niezbędny przy założeniu, że lekarka działa właśnie nieumyślnie. Nie chcieli oni ścigania i ukarania oskarżonej. W związku z tym postępowanie zostało umorzone. 

Sonda
Czy Twoim zdaniem lekarka powinna zapłacić odszkodowanie?
Wypadek autokaru z uczniami! Jechali na wycieczkę
Nasi Partnerzy polecają