Zabił 14-latka, będąc pijanym, naćpanym i prując 160 km/h. Koledzy syna dorastają, a my dziecko odwiedzamy na cmentarzu

i

Autor: DenisNir/cc0/Pixabay.com Sąd Okręgowy w Kaliszu zaostrzył wyrok wobec instruktora jazdy, który będąc pod wpływem alkoholu i narkotyków doprowadził do wypadku, w wyniku którego śmierć poniósł 14-latek, zdj.ilustracyjne

Zabił 14-latka rozpędzonym autem. "Koledzy syna dorastają, a my dziecko odwiedzamy na cmentarzu"

2022-07-14 18:22

Sąd Okręgowy w Kaliszu zaostrzył wyrok wobec instruktora jazdy, który będąc pod wpływem alkoholu i narkotyków doprowadził do wypadku, w wyniku którego śmierć poniósł 14-latek. Prowadzący bmw Mateusz J., jadąc 163 km/h, zderzył się czołowo z volkswagenem, którym podróżowała 4-osobowa rodzina. Rodzice nastolatka nie mogą się pogodzić ze śmiercią dziecka.

Instruktor jazdy, który pod wpływem alkoholu i narkotyków, a do tego jadąc z nadmierną prędkością, doprowadził do śmierci 14-latka, usłyszał wyrok - informuje PAP. Do wypadku doszło 1 stycznia 2021 r. na ul. Piłsudskiego w Kaliszu, gdzie zderzyły się czołowo BMW prowadzone przez 42-letniego Mateusza J. i volkswagen, który jechała 4-osobowa rodzina: Małgorzata i Mateusz Sz. i ich synowie w wieku 14 i 15 lat. Młodszy z chłopców zmarł po przewiezieniu do szpitala w Kaliszu, a jego 42-letnia matka trafiła na oddział neurochirurgiczny z licznymi złamaniami i urazem kręgosłupa. Poważniejszych obrażeń nie odniósł instruktor jazdy, w którego krwi ujawniono 2.5 promila alkoholu i kokainę w stężeniu odpowiadającym 0.5 promila alkoholu. Ponadto 42-latek jechał z prędkością 163 km/h przy ograniczeniu do 70. Sąd I instancji skazał mężczyznę na 10 lat więzienia, ale ten twierdził, że "przytrafił mu się taki cud w areszcie", bo rzekomo odnalazł się świadek zdarzenia.

- Ze swojej praktyki wiem, że cuda w zakładach karnych się zdarzają i z tego, co mówi oskarżony, mamy kolejny cud, że oskarżony znalazł świadka, który miałby umniejszyć jego odpowiedzialności karnej - skomentował prośbę instruktora jazdy prokurator Rafał Michalak, którego cytuje PAP.

Czytaj też: Wielkopolskie. Puste butelki po piwie w aucie 52-latki! "Upierała się, że jest trzeźwa"

Jak informuje PAP, wiary tym rewelacjom oskarżonego nie dał również Sąd Okręgowy w Kaliszu, skazując go ostatecznie na karę 12 lat więzienia, choć pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych domagał się wyroku dłuższego o jeszcze 2 lata. Uzasadniając swoją decyzję, sędzia Maria Siwek-Walczak przypomniała, że instruktor jazdy doprowadził do śmiertelnego wypadku z błahego powodu, bo w drodze "po nugetsy dla syna", a tuż po zdarzeniu zadzwonił do żony i powiedział tylko, że rozbił samochód, nie informując w ogóle o rannych. Mężczyzna nie wezwał też pomocy, a później twierdził, że BMW kierowała właśnie kobieta. Rodzice 14-latka cieszą się z zaostrzenia wyroku dla kierowcy BMW, ale nie potrafią zapomnieć o śmierci syna.

- Ale on nigdy nie złagodzi bólu, jaki pozostanie z nami. Nie potrafimy wybaczyć śmierci naszego dziecka. Żadna kara nie jest w stanie zrekompensować naszego cierpienia. On wyjdzie z więzienia, a nasz syn już nigdy do nas nie wróci. Przykro jest patrzeć, jak koledzy syna dorastają, a my nasze dziecko odwiedzamy na cmentarzu - powiedzieli PAP Małgorzata i Mateusz Sz.

Sonda
Co jeszcze można zrobić, by wypadków na polskich drogach było mniej?
Tragedia na wyspie słodowej

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki