Zasztyletował Anię na oczach córki! Szczegóły HORRORU

Najpierw był pościg, a potem... rzeź! Rafał S. (29 l.) zajechał drogę swojej ukochanej, gdy ta próbowała przed nim uciec. Kobieta nie miała szans. Mężczyzna dopadł Annę B. (28 l.) w aucie i kuchennym nożem zasztyletował! Potem mężczyzna sam chciał się zabić, ale przeżył i teraz walczy o życie w szpitalu. Wszystko działo się na oczach PRZERAŻONEJ, rocznej Gabrysi, która w czasie ataku ojca na matkę - była w samochodzie.

Wszystko wskazuje na to, że tego dnia Anna B. (28 l.) postanowiła odejść od Rafała S. (29 l.). Zabrała ich roczną córeczkę Gabrysię z rodzinnego domu Rafała, w którym mieszkali, zapięła ją w foteliku i odjechała autem sprzed. Już jakiś czas temu żaliła się sąsiadom. - Mojej synowej się spowiadała. Gdzieś z półtora miesiąca temu powiedziała, że już nie może tutaj wytrzymać, że jak tak będzie dalej to ona ucieknie – mówi Andrzej Kędzierski (60 l.), najbliższy sąsiad Rafała S., mieszkaniec Kątna pod Mogilnem (woj. kujawsko-pomorskie).

Ania autem przejechała 30 kilometrów, gdy na drodze, w biały dzień w Kopydłówku pod Wilczynem (woj. Wielkopolskie) dopadł ją partner.

Mężczyzna zajechał kobiecie drogę, wysiadł ze swojego samochodu i podszedł do auta ofiary - mówi Super Expressowi Aleksandra Marańda z Prokuratury Okręgowej w Koninie.

CZYTAJ: Zadźgał kobietę na oczach jej 2-letniej córeczki. Potem chciał się zabić [ZDJĘCIA]

To, co działo się potem to horror! Horror ociekający krwią, przepełniony brutalnością. Rafał S. z kuchennym nożem dopadł Annę w jej samochodzie. Zaczął dźgać. Nie miał litości. Gdy kobieta upadła zalana krwią, ciosy zaczął sobie zadawać sobie. Świadkami dramatu zostały dwie przypadkowe osoby z samochodu, który musiał zatrzymać się za autami Rafała i Anny. To oni zawiadomili pogotowie i policję, to oni zajęli się płaczącą w samochodzie malutką Gabrysią. - Dziecko na szczęście nie ucierpiało, ale i tak zostało odwiezione do szpitala - powiedział mł. asp. Sebastian Wiśniewski z konińskiej policji.

Anna B. nie przeżyła ataku swojego partnera. Rafał S. - chociaż po wszystkim chciał się zabić - żyje. Trafił na oddział intensywnej terapii. - Na razie jego przesłuchanie nie jest możliwe - mówi Marańda. Śledztwo w sprawie zabójstwa zostało już wszczęte. - Zabezpieczyliśmy ślady i zostały już przeprowadzone czynności procesowe na miejscu zdarzenia - mówi Marańda.

W wiosce, w której para mieszkała, wszyscy są w szoku. Ania poznała Rafała sześć lat temu. Ona i on mieszkali w dwóch malutkich wsiach koło Mogilna. On w Kątnie, a ona w Ostrowie. Zamieszkali ze sobą cztery lata temu. Wiadomo, że kobieta nigdy nie poskarżyła się na Rafała policji. Rodzina nie miała założonej niebieskiej karty.

Maciej Hamankiewicz: Codziennie modlę się, żeby starczyło tlenu [Super Raport]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki