Magda Czechowska

i

Autor: Shutterstock; Policja

Pokój Zbrodni

11-letnia Magda Czechowska została brutalnie zamordowana. Sprawca jest na wolności! Czas nie uleczył ran

2024-04-11 23:42

Magda Czechowska, 11-letnia dziewczynka z Kielc, została brutalnie zamordowana w 2007 roku. Mimo tego, że w sprawie zgromadzono imponującą liczbę dowodów, przesłuchano mnóstwo świadków i przeprowadzono wiele eksperymentów procesowych, do dziś nie udało się zatrzymać osoby lub osób odpowiedzialnych za śmierć nastolatki. To jedna z najbardziej tajemniczych historii kryminalnych w Polsce, której przyglądamy się w programie "Pokój Zbrodni".

Magda Czechowska była dziewczynką pełną życia, która zawsze się uśmiechała, i była życzliwa wobec innych. Bardzo dojrzała jak na swój wiek i wyróżniająca się z grona innych 11-latków. Wysoka, 160 centymetrów wzrostu, wyglądała na starszą. W rozmowie z „Super Expressem” rok po jej zaginięciu Magdę Czechowską wspominała tak pani Edyta, matka dziewczynki. To było dziecko z jej pierwszego małżeństwa. Opowiadała naszemu dziennikarzowi, że Magda urodziła się jako wcześniak z uszkodzonym rdzeniem mózgu. Na intensywnej terapii przeżyła śmierć kliniczną, a pierwsze lata jej życia były nieustanną walką o to, by nie umarła. - Tak walczyłam wtedy o jej życie, a tu ktoś w brutalny sposób je odebrał – mówiła przed laty pani Edyta i wspominała, że wszystko zaczęło się 3 lipca 2007 roku.

Szczegóły poniżej, w materiale wideo i pod nim.

Magda ze starszą o kilka lat krewną pojechały na konie do stadniny na obrzeżach Kielc. Dziewczynka zawsze pilnowała czasu i tego, by za późno nie wracać do domu. Matka zarzekała się, że 11-latce nigdy nie zdarzyło się nawet wrócić po dziewiętnastej. To był ten pierwszy raz, gdy z Magdą nagle kontakt się urwał.

Dziewczyny ze stadniny koni wróciły do centrum miasta wieczorem, odwiózł je właściciel obiektu. Nastolatki wysiadły przy ulicy Hipotecznej, przeszły ulicą Sienkiewicza, a potem rozstały się przy ulicy Paderewskiego, mimo że początkowo miały razem dojść przed blok na osiedlu Czarnów. Po raz ostatni na kwadrans przed godziną dziewiątą Magda Czechowska została zarejestrowana przez kamery monitoringu, które uchwyciły ją w tunelu kieleckiego dworca kolejowego. Do bloku, w którym mieszkała, miała stamtąd zaledwie pięć minut. Wystarczył spokojny spacer. Szła w kierunku wyjścia na ulicy Mielczarskiego. Później ustalenia się rozmywają. Prokuratura nie wie, co dokładnie stało się dalej z pokrzywdzoną.

Pani Edyta pamiętała każdą minutę tego feralnego wieczoru. Rok po tragedii wyznawała w „Super Expressie”, że Magda zawsze wracała na noc, była odpowiedzialna i nieufna wobec obcych. Dwa dni później miała zresztą jechać na kolonie, nad morze, którego jeszcze nie miała okazji zobaczyć na własne oczy. Bardzo to przeżywała, cieszyła się.

Ostatecznie 11-latka nie wróciła do domu. Rodzina zawiadomiła służby i rozpoczęła się ogromna akcja poszukiwawcza. Magdy szukały całe Kielce, zaangażowano także wiele osób spoza miasta. Z każdym dniem nadzieja na odnalezienie nastolatki jednak malała. Pani Edyta również przestawała powoli wierzyć, że najstarsze z jej trojga wówczas dzieci uda się odnaleźć całe i zdrowe.

Niestety, koszmarne przewidywania okazały się rzeczywistością, a nadzieja zgasła 26 lipca, kiedy znaleziono zwłoki Magdy – nagie, częściowo zakopane w odludnym miejscu nad podkieleckim zalewem Chańcza. Na ich trop, przypadkowo, wpadł pies turysty z Krakowa. Zwłoki wykryto między polami koło wsi Życiny w gminie Raków, czyli około 50 km od Kielc.

Przy ciele nie znaleziono żadnych przedmiotów, które dziewczynka powinna mieć przy sobie. Nie było nawet okrągłych srebrnych kolczyków, które w dniu zaginięcia zakładała. Śledczy wiedzieli, że zwłoki najpewniej należą do Magdy, ale matka musiała pójść na identyfikację. Funkcjonariusze jej to odradzali, chcieli zaoszczędzić kobiecie koszmarnego widoku. Lecz ona poszła, chciała mieć pewność. Po roku od tego zdarzenia mówiła w „Super Expressie”, że gdy zamyka oczy, ten widok pojawia się niczym nocna zmora. „Nie miała oczu, brwi, włosów, skóry. Straszny widok”, wspominała. Nie rozpoznała córki, jej zwłoki były w makabrycznym stanie. Nie chciała uwierzyć, że to jest jej dziecko. Przeprowadzono więc badania DNA i one potwierdziły, że ciało należy do Magdy Czechowskiej.

Na miejscu zdarzenia zabezpieczono wiele śladów, w tym być może ślady DNA potencjalnego sprawcy. Ale poszukiwania na szeroką skalę nie przyniosły żadnych rezultatów. Czy Magda, 11-letnia dziewczynka, mogła mieć jakichś wrogów? Czy mogła zrobić coś, co sprowadziłoby na nią śmierć? Takie pytania zadawała sobie matka nastolatki. Próbowała zrozumieć, dlaczego ktoś skrzywdził jej dziecko w tak brutalny, okrutny sposób. Na to pytanie odpowiedzi nie znalazła ani ona, ani śledczy.

O pomoc w poszukiwaniach poproszono nawet jasnowidzów, między innymi Krzysztofa Jackowskiego. Zajął się tą sprawą na prośbę matki dziewczynki, kiedy ta jeszcze miała nadzieję, że córka żyje. Jackowski mówił wówczas, że nastąpiła zbrodnia z premedytacją. Jego zdaniem 11-latka z tunelu trafiła do małego mieszkania w bloku, gdzie miały być z nią dwie znane jej osoby. Tam miała zostać zamordowana, a ciało po jakimś czasie wywieziono w odludne miejsce.

Po roku od tragicznych zdarzeń, pani Edyta w tę wizję nie wierzyła. Mówiła, że to nieprawda i ucinała temat. Do rzekomych ustaleń jasnowidza nie odnosili się również śledczy.

Sprawa Magdy Czechowskiej od lat stanowi dla służb ogromne wyzwanie. Mówi się, że to najbardziej tajemnicza i jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych w Polsce. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 11-latka nie była ani odurzona, ani podtruta. Zabójca, którego mogła znać i mu zaufać, miał przydusić ją ręką, poduszką, kołdrą lub czymś podobnym. Policja nie wykluczała też motywu seksualnego, który w toku śledztwa stał się najbardziej prawdopodobnym. Ponadto ustalono, że od momentu śmierci do momentu ujawnienia zwłok, minęło od 7 do 10 dni.

Apel do osób, które mogą mieć jakiekolwiek informacje w tej sprawie, miesiącami publikowano na stronach internetowych policji. Zapewniano dyskrecję, wyznaczano nagrodę pieniężną – 20 tysięcy złotych, później nawet 35 tysięcy: dla tych, których informacje przyczynią się do ujęcia oprawcy lub oprawców 11-latki. Ale od lat policja i prokuratura rozkładają ręce, powtarzając jak mantrę, że każdy, najdrobniejszy szczegół może doprowadzić do złapania mordercy. I że nie odpuszczą, póki nie trafi za kratki. Gdy nagrywaliśmy ten odcinek programu, 16 lat po tragicznych wydarzeniach, nadal nie doszło do rozwikłania tej zagadki.

W 2021 roku sprawie na nowo przyglądali się dziennikarze „Onetu”. Piotr Rogoziński pisał, że przebadano setki dowodów, przesłuchano kilkudziesięciu świadków, przeprowadzono kilka procesowych eksperymentów i nic – sprawcy nadal nie złapano. Badano wiele wątków, w tym ten wskazany przez jednego ze świadków, który opowiedział funkcjonariuszom, że Magda podeszła do dwóch mężczyzn stojących przy ciemnym vanie i z nimi rozmawiała. Do niczego konkretnego te informacje jednak nie doprowadziły. Onet przypomina, że prokuratura badała ślady biologiczne, używany był wariograf, weryfikowano ślady daktyloskopijne, prowadzono przeszukania ustalonych miejsc i budynków, przeprowadzono nawet skomplikowany eksperyment procesowy polegający na badaniu poszczególnych etapów procesu usychania gałęzi jałowca i sosny, bo takie znaleziono w pobliżu zwłok. Nic nie dało spodziewanych rezultatów.

Pani Edyta w rozmowie z „Super Expressem” mówiła, że marzy o chwili, gdy potwór zostanie złapany. „Życia to mojemu dziecku nie wróci, ale uchroni inne matki przed takim nieszczęściem, jakie mnie spotkało”, dodawała.

Śledztwo, ze względu na niewykrycie sprawcy, zostało umorzone, jednak prokuratura i policja nie pogodziły się z porażką, a czynności są nadal prowadzone przez funkcjonariuszy z wydziału Archiwum X. Oznacza to, że w razie gdyby pojawiły się nowe informacje, które pozwoliłyby ustalić sprawcę lub sprawców tego zabójstwa, na pewno będą one sprawdzane. - Nasze możliwości badawcze są coraz lepsze. Analizie poddawane są ślady, które już wcześniej były badanie, lecz teraz możemy na nie spojrzeć w innym świetle i wyciągać nowe wnioski. Niejednokrotnie okazywało się, że policjanci rozwiązywali sprawy sprzed tylu lat. Liczymy, że i w tym przypadku nastąpi przełom – tak w Onecie przekonywali różni funkcjonariusze.

Policja i prokuratura przypominają, że jeżeli ktoś ma jakiekolwiek informacje o zaginięciu i śmierci 11-letniej Magdy Czechowskiej z Kielc, to wciąż może się z nimi zgłaszać do odpowiednich służb.

Po więcej przerażających historii zajrzyj tutaj: Pokój Zbrodni.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki