Afera "Owocu Sandomierskiego"! Niesamowity przekręt na miliony, czyli "udawaj, aż się uda" po świętokrzysku

2022-11-17 12:46

Prokuratura Rejonowa w Sandomierzu zakończyła śledztwo przeciwko Leszkowi B., byłemu prezesowi Owocu Sandomierskiego, tamtejszej grupy produkcyjnej. Ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że ówczesny prezes prowadził działalność przez cały 2016 r., choć w istocie spółka powinna była ogłosić upadłość już w styczniu. Oszukanych na ogromne pieniądze jest 232 - to osoby prywatne, udziałowcy, czy kontrahenci.

Afera Owocu Sandomierskiego. Jest akt oskarżenia przeciwko prezesowi

i

Autor: Google Maps/ Materiały prasowe Afera "Owocu Sandomierskiego". Jest akt oskarżenia przeciwko prezesowi

Afera Owocu Sandomierskiego. Grube miliony, 232 poszkodowanych. "Fake it till you make it" po świętokrzysku

Owocowe imperium upadło już dawno, z danych prokuratury wynika, że spółka miała wszelkie przesłanki, żeby już w styczniu 2016 r. ogłosić upadłość. Tymczasem Leszek B., ówczesny prezes, od czerwca 2015 r. aż do grudnia roku następnego zaciągał kolejne zobowiązania. - [...] wprowadził w błąd udziałowców Grupy Sadowniczej „Owoc Sandomierski” oraz inne osoby dostarczające owoce do Spółki, podmioty gospodarcze, u których Spółka zamawiała usługi bądź dokonywała zakupu towarów - czytamy w opinii prokuratury, która wskazuje, że Leszek B. działał nie bez udziału świadomości, w jakiej kondycji finansowej znajduje się jego podmiot gospodarczy. 

Z ustaleń śledczych wynika, że Leszek B. wyłudził od 232 podmiotów blisko 12 mln zł. Wśród pokrzywdzonych są osoby fizyczne, dostawcy owoców, czy różnego rodzaju firmy, w których Leszek B., jako prezes [...] zamawiał różnego rodzaju usługi, za które nie płacił - podsumowuje biuro prasowe Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Innymi słowy, Leszek B. wręcz dosłownie wprowadził w życie angielski aforyzm "fake it till you make it", czyli "udawaj tak długo, aż się uda". Nie udało się.

Leszek B., były prezes Owocu Sandomierskiego, czeka na proces w domu

Do zatrzymania byłego prezesa doszło z końcem 2021 roku. Wtedy też usłyszał dwa zarzuty, o "popełnienie oszustwa wielkich rozmiarów" oraz "przestępstwo z kodeksu spółek handlowych niezłożenia wniosku o upadłości, przy istnieniu warunków do zgłoszenia tej upadłości". W sumie, mężczyźnie grozi do 11 lat więzienia. Na proces czeka w domu, bo Sąd Rejonowy w Sandomierzu zdecydował jedynie o zastosowaniu dozoru policyjnego i zakazu opuszczania miejsca zamieszkania. Oskarżonemu grozi do 11 lat więzienia.

Zobacz też: Bestia z Radkowic na wolności! Dlaczego prokuratura wypuściła podejrzanego o pedofilię? Wrócił horror sprzed lat

Sonda
Czy masz odłożone pieniądze "na przyszłość"?

Owoc Sandomierski. Nie wszystko złote, co się świeci. Co to za spółka?

Grupa producencka "Owoc Sandomierski" powstała z inicjatywy 10 sadowników z gminy Obrazów w 2010 r. Ówcześnie to była największa grupa producentów rolnych w rejonie Sandomierza, produkcja skupiała się wokół jabłek, soku, owoców pestkowych i czarnej porzeczki. Grupa zatrudniała 112 członków pracujących na ok. 950 ha sadów położonych w gminach: Obrazów, Koprzywnica, Samborzec, Dwikozy i Sandomierz. Prokuratura zaczęła prześwietlać finanse spółki w 2017 roku, kiedy udziałowcy złożyli zawiadomienie. Okazało się że, choć wartość przedsiębiorstwa wyceniano na ponad 100 milionów złotych, realnie spółka miała 62 miliony złotych długu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki