Olbrzymi pożar budynku przedszkola w Chęcinach! Całonocna akcja straży! [ZDJĘCIA]

2021-10-04 9:56

W niedzielny wieczór doszło do potężnego pożaru w Chęcinach! Olbrzymie jęzory ognia ogarnęły budynek dawnego przedszkola, strażacy w pocie czoła zmagali się z żywiołem przez niemal całą noc, a dogaszanie pogorzeliska trwało jeszcze w godzinach porannych w poniedziałek. Budynek starego przedszkola miał sporą wartość sentymentalną dla wielu mieszkańców miasteczka. - Dziś kończy się pewna epoka. Zniszczone zostało miejsce jednoczące i kształtujące nas wszystkich, przez które przewinął się każdy chęcinianin używający internetu - podkreślają strażacy z Chęcin.

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez dyżurnego straży pożarnej, żywioł wybuchł w budynku dawnego przedszkola na osiedlu Sosnówka wpłynęło w niedziele po godzinie 20:00. Za gaszenie buchającego ognia zabrali się druhowie-ochotnicy z chęcińskiej OSP. Strażacy już jadąc na miejsce wiedzieli, że czeka ich trudne zadanie.

- Podczas dojazdu do remizy druhowie mogli widzieć łunę świadczącą o rozwiniętym pożarze, co świadczyło, iż będzie trudno osiągnąć lokalizację pożaru. Tym samym brak możliwości wyspania się przed porannym pójściem do pracy - napisali strażacy w mediach społecznościowych.

Nieużytkowany obecnie gmach dawnego przedszkola wiąże się z wieloma wspomnieniami mieszkańców podkieleckiego miasteczka.

- Dziś kończy się pewna epoka. Zniszczone zostało miejsce jednoczące i kształtujące nas wszystkich, przez które przewinął się każdy chęcinianin używający internetu. Na spacerze już nie pokaże się dziecku budynku, gdzie tata/mama chodzili do żłobka/przedszkola - podkreślili strażacy z OSP Chęciny.

Akcja gaśnicza trwała całą noc, w poniedziałkowy poranek odbyło się dogaszanie pogorzeliska. W akcji uczestniczyło 12 zastępów zawodowej i Ochotniczej Straży Pożarnej. Nie ma informacji o jakichkolwiek poszkodowanych, najprawdopodobniej w momencie wybuchu żywiołu w budynku nie było nikogo. Obecnie wciąż trwa ustalanie przyczyn pożaru.

Niech policja zbada jeszcze raz śmierć naszego syna, bo on na pewno nie popełnił samobójstwa

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki