Pies nagle zaczął węszyć. Patrzę, a tu dzidziuś, przysypany ziemią. Kulisy TRAGEDII w Wełninie [NOWE FAKTY]

i

Autor: Pixaline/Pixabay "Pies nagle zaczął węszyć. Patrzę, a tu dzidziuś, przysypany ziemią". Kulisy TRAGEDII w Wełninie [NOWE FAKTY]

ZWŁOKI NOWORODKA w sadzie. "Patrzę, a tu DZIDZIUŚ przysypany ziemią". Tragedia w Wełninie [NOWE FAKTY]

2021-02-26 15:15

W sadzie, w położonym niedaleko Solca-Zdroju Wełninie, rozegrała się makabryczna tragedia - odnaleziono zwłoki noworodka przysypane ziemią. Okoliczni mieszkańcy wciąż nie mogą otrząsnąć się po szoku, jaki ich spotkał, a najbardziej zdruzgotany jest pan Mirosław, mężczyzna, który podczas spaceru z psem znalazł zwłoki. - Pies nagle zaczął węszyć. Podszedłem, zacząłem kopać nogą w ziemi. Patrzę, a tu dzidziuś przysypany ziemią. Dziwne uczucie - mówi w rozmowie z Radiem Kielce mieszkaniec małej miejscowości.

Przypomnijmy - horror w miejscowości Wełnin w gminie Solec-Zdrój w powiecie buskim rozegrał się w czwartek, 25 lutego. Noworodka, częściowo przysypanego ziemią, znalazł pan Mirosław, mieszkaniec miejscowości. Zszokowany mężczyzna ujrzał widok, którego prędko nie zapomni podczas zwyczajnej - jakby się zdawało - przechadzki z psem. Pan Mirosław natychmiast wykręcił numer alarmowy.

CZYTAJ TEŻ: Na pogrzeb czekali ponad cztery lata. To pierwszy taki pochówek w Kielcach

- Pies nagle zaczął węszyć. Podszedłem, zacząłem kopać nogą w ziemi. Patrzę, a tu dzidziuś przysypany ziemią. Dziwne uczucie - mówi cytowany przez Radio Kielce mieszkaniec Wełnina.

Tragiczne odkrycie w sadzie wstrząsnęło mieszkańcami spokojnej wioski. Zwłoki malutkiego noworodka wyrzucone były do reklamówki, maleństwo zostało ciśnięte w śnieg i niedbale przysypane. Dziecko przeleżało tam prawdopodobnie przez około miesiąc. Mieszkańcy Wełnina nie mogą zrozumieć, co pchnęło nieznaną jeszcze osobę do tak makabrycznego czynu.

ZOBACZ: Pińczów. Koledzy weszli na zamarzniętą rzekę. 12-latek wpadł do wody

- Mowę mi odjęło. Ludzie, którzy to zrobili nie mają serca, nie mają uczuć. Wstyd. Przecież matka mogła oddać dziecko do okna życia - podkreślają w rozmowie z Radiem Kielce.

Tożsamość matki dziecka nie jest jeszcze znana, nie wiadomo też, jakie były przyczyny śmierci niemowlęcia. Technicy i biegli zabezpieczyli wszelkie ślady, niebawem odbędzie się pośmiertne badanie ciała. Śledczy muszą ustalić przede wszystkim, czy dziecko urodziło się żywe oraz miesiąc, w którym doszło do porodu. Wiele istotnych odpowiedzi na ważne pytania przyniesie sekcja zwłok.

Stefan I. doprowadzony do sądu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki