Tragedia w Bornem Sulinowie. 24-latek zabił matkę
Przypomnijmy, do tragicznego zdarzenia doszło 24 lutego 2025 roku w mieszkaniu w Bornem Sulinowie. Ustalenia śledztwa wskazują, że 47-letnia kobieta chciała porozmawiać z synem, który u niej tymczasowo mieszkał. Między matką a synem doszło do sprzeczki, która przerodziła się w atak. Podczas szarpaniny syn przewrócił matkę, zaczął ją dusić, a następnie zadał jej uderzenia szklanym dzbankiem i nożem kuchennym. Po dokonaniu zabójstwa mężczyzna uciekł z miejsca zbrodni, zabierając ze sobą kluczyki od samochodu.
Ciało znalazła koleżanka z pracy
Ciało 47-letniej nauczycielki zostało znalezione 25 lutego przed południem przez jej bliską koleżankę z pracy, która zaniepokoiła się nieobecnością kobiety w szkole. Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała syna ofiary w okolicach pobliskiego jeziora i campingu, gdzie spędził noc w skradzionym samochodzie.
Joanna H. cieszyła się bardzo dobrą opinią. Była nauczycielką w jednej z tutejszych szkół. Sąsiedzi byli wstrząśnięci jej nagłą i tragiczną śmiercią.
- Była bardzo miła, uczynna, pomagała wszystkim dookoła. Bardzo mi jest jej szkoda - mówiła reporterowi "Super Expressu" jedna z sąsiadek.
26 lutego w Prokuraturze Rejonowej w Szczecinku mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa matki, do którego się przyznał. Dzień później sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu.
Ciąg dalszy pod galerią
Mateusz był niepoczytalny?
Teraz, po uzyskaniu opinii biegłych, prokuratura podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa ze względu na niepoczytalność sprawcy.
Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, Ewa Dziadczyk, wraz z wnioskiem o umorzenie śledztwa, prokuratura wystąpiła do sądu o umieszczenie 24-latka w zakładzie psychiatrycznym. „Biegli orzekli, że podejrzany miał całkowicie zniesioną zdolność do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem” – wyjaśniła prok. Dziadczyk w komunikacie, uzasadniając decyzję o skierowaniu obu wniosków do sądu.
Co dalej ze sprawą zabójstwa w Bornem Sulinowie?
Skierowanie wniosku o umorzenie śledztwa i umieszczenie 24-latka w zakładzie psychiatrycznym oznacza, że prokuratura nie będzie wnosić o skazanie go na karę więzienia. Decyzja o dalszym losie mężczyzny leży teraz w rękach sądu, który rozpatrzy wnioski prokuratury i podejmie ostateczną decyzję w sprawie.