Dramat na fermie świń
Przypomnijmy, do dramatycznych zdarzeń doszło w 2018 roku, na fermie w Przybkowie pod Barwicami (woj. zachodniopomorskie). Dwóch mężczyzn miało ze szczególnym okrucieństwem uśmiercić łącznie 223 świnie. Pierwszy z nich, Sławomir H., był kierownikiem fermy. Objął to stanowisko 1 lutego 2018 roku. Drugi, Piotr T., był zatrudniony jako lekarz weterynarii. Zdaniem prokuratury, mężczyźni działali wspólnie i w porozumieniu - jak podkreślała prokuratura - "ze szczególnym okrucieństwem, z naruszeniem obowiązujących norm". Nie dopełnili obowiązku uprzedniego pozbawienia świadomości zwierząt. Użyli środka farmakologicznego do eutanazji w dawkach mniejszych niż zalecane lub w ogóle go nie podali, wstrzykując jedynie środek znieczulający i to także w niewystarczających dawkach. Następnie zwierzęta były zabijane radicalem, czyli aparatem technicznym do uboju zwierząt lub obuchem młotka, którym były uderzane w głowę.
Dodatkowo Sławomir H. miał jeszcze doprowadzić do śmierci kolejnych 30 świń, uderzając zwierzęta obuchem młotka w głowę, nie podając im żadnych środków farmakologicznych. Śledztwo wykazało również, że 29 marca 2018 roku Piotr T. uśmiercił kolejnych 28 świń, a 11 sztuk w ogóle nawet nie próbował pozbawić świadomości, podając im środek zabójczy bez wcześniejszego podania środka znieczulającego.
Cała sprawa wyszła na jaw, gdy do sieci trafił wstrząsający film pokazujący okrucieństwo, jakiego dopuszczano się wobec zwierząt. Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty. Nie przyznali się do zarzucanych im czynów. W marcu 2022 roku, blisko cztery lata od dramatycznych zdarzeń, przed sądem w Szczecinku rozpoczął się proces o znęcanie się nad zwierzętami.
Przerwana rozprawa
W czwartek, 22 listopada odbyła się kolejna rozprawa, która z założenia miała być już ostatnią. Tak się jednak nie stało. Rozprawa została przerwana na wniosek obrońcy oskarżonych, który argumentował swoją prośbę m.in. zawiłością sprawy i trudnościami z przygotowaniem mów końcowych. Posiedzenie zostało więc odroczone. Oskarżonych nie było na sali rozpraw.
Mowy końcowe oraz wyrok w sprawie m.in. znęcania się nad zwierzętami zostaną odczytane dopiero na kolejnej rozprawie.
Za uśmiercenie zwierząt ze szczególnym okrucieństwem mężczyznom grozi do 3 lat więzienia, zgodnie z przepisami obowiązującymi przed zaostrzeniem przepisów dotyczących znęcania się nad zwierzętami. Natomiast 5 lat więzienia może grozić Piotrowi T., który będzie odpowiadał dodatkowo za poświadczenie prawdy w dokumentach, wpisując do książki leczenia zwierząt gospodarskich nieprawdziwe daty, wskazując tym samym na odpowiedzialność poprzedniego kierownika fermy.