Brutalny atak w Mielnie
Do zdarzenia doszło w sobotę, 14 czerwca, chwilę po godzinie 19:00. Z ustaleń policjantów wynika, że 25-latka i 43-letni mężczyzna, którym towarzyszyło 6-letnie dziecko próbowali wejść do jednej z restauracji w Mielnie. Gdy okazało się, że lokal jest zamknięty, wtargnęli do mieszkania 63-letniego właściciela. Para zachowywała się agresywnie i zażądała od mężczyzny alkoholu.
Pan Wojciech próbował załagodzić sytuację i zaproponował, aby wspólnie zeszli do baru piętro niżej. Niestety, to nie uspokoiło napastników, którzy zaczęli ubliżać 63-latkowi, szarpać go i uderzać po całym ciele, m.in. ciupagą. Wszystko działo się na oczach towarzyszącego im 6-latka.
Szybka interwencja policji
Pokrzywdzonemu udało się po chwili oswobodzić, ukryć w jednym z pomieszczeń na parterze i wezwać pomoc. Na miejsce niezwłocznie został skierowany patrol policji, który zatrzymał agresywnych sprawców. W chwili interwencji oboje byli nietrzeźwi. Mężczyzna miał ponad 3 promile. Kobieta odmówiła badania.
Pan Wojciech w wyniku zdarzenia doznał obrażeń w postaci zasinień i otarć naskórka, był zaopatrzony medycznie, nie wymagał hospitalizacji.
Jak informuje policja, dziecko, które towarzyszyło parze, zostało zabezpieczone i przekazane do pieczy zastępczej, skąd odebrał go biologiczny ojciec, który - jak informuje "Fakt" - przyleciał po niego z Oslo. O całym zdarzeniu został powiadomiony Sąd Rejonowy w Koszalinie III Wydział Rodzinny i Nieletnich. Parze postawiono zarzuty pobicia. Po wykonaniu z podejrzanymi czynności decyzją prokuratora został wobec nich zastosowany środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru, zakazu zbliżania się i kontaktowania z osobą pokrzywdzoną.
Kolejny incydent z udziałem agresywnej pary
Po spędzeniu 48-godzin w izbie zatrzymań oboje zatrzymani ponownie ruszyli w poszukiwania dobrej zabawy w Mielnie. Wiadomość o ich poczynaniach szybko rozniosła się po kurorcie. Nikt nie chciał udzielić im już noclegu. Zaledwie tydzień od dramatycznych wydarzeń w domu pana Wojciecha, doszło do kolejnego incydentu z ich udziałem. Tym razem na jednej ze stacji benzynowych.
Jak się okazało, para chciała wyjechać z miasta. Jak informuje TVN24, 43-latek w agresywny sposób zaczepiał kierowców, zwłaszcza pojazdów na trójmiejskich rejestracjach, żądając, by zabrali go i jego partnerkę. Oboje zachowywali się również agresywnie wobec pracowników stacji. Kłócili się i spożywali alkohol. Na miejscu interweniowała policja. Oboje zostali ukarani mandatami za picie w miejscu publicznym i zakłócanie porządku.
Po tym incydencie agresywni turyści ostatecznie zniknęli z Mielna, a mieszkańcy z panem Wojciechem na czele odetchnęli z ulgą i liczą, że para poniesie odpowiednie konsekwencje swojego czynu.
Za popełnione przestępstwo grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.