Spis treści
Koszalin za dawnych czasów
Dziś Koszalin to serce Pomorza Środkowego, ale patrząc na jego historię, musimy cofnąć się do czasów, gdy miasto funkcjonowało pod nazwą Köslin. Przez stulecia, aż do zakończenia II wojny światowej w 1945 roku, Koszalin znajdował się w granicach państwa niemieckiego (najpierw w Królestwie Prus, a później w Rzeszy Niemieckiej). To właśnie ówcześni inżynierowie i wizjonerzy tamtej epoki stworzyli projekt, który do dziś budzi podziw swoją nowoczesnością.
W niemieckim Koszalinie postawiono bowiem na absolutną rewolucję technologiczną. Miasto stało się jednym z pionierów elektryczności w regionie, co pozwoliło na uruchomienie niezwykłego środka transportu. To właśnie wtedy narodziło się coś wyjątkowego: bezpośrednie połączenie szynowe, dzięki któremu mieszkańcy i turyści mogli dojechać nad sam Bałtyk tramwajem!
Tramwajem nad samą plażę. Dziś mieszkańcy z utęsknieniem wspominają dawne połączenie
Dla współczesnego mieszkańca Koszalina wizja wejścia do tramwaju i opuszczenia go niemal bezpośrednio na piasku w Mielnie brzmi jak piękny sen. Jednak dla pokoleń żyjących w przedwojennym mieście była to codzienna, letnia rzeczywistość. Wspomnienie o białych wagonach sunących wzdłuż miasta i jego okolic przetrwało dekady, stając się częścią lokalnej tożsamości. Do dziś w rozmowach o komunikacji miejskiej powraca nuta nostalgii za rozwiązaniem, które było genialne w swojej prostocie - łączyło miasto z morzem w sposób płynny, ekologiczny i niezwykle nastrojowy.
Tęsknotę tę potęguje fakt, że dzisiejsze wyprawy nad Bałtyk często wiążą się ze staniem w korkach m.in. na ul. Morskiej lub szukaniem wolnego miejsca parkingowego w zatłoczonym Mielnie. Tramwaj oferował coś zupełnie innego, a mianowicie beztroskę.
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.
Koszalin na archiwalnych fotografiach
Tramwaj do Mielna to było coś
Podróż tramwajem do Mielna trwała około 50 minut, ale nikt nie narzekał na czas spędzony w trasie – wręcz przeciwnie, była to główna atrakcja dnia. Wagoniki nie tylko mknęły przez miasto, ale wyjeżdżały daleko poza jego granice, przecinając lasy i łąki, by ostatecznie ukazać pasażerom panoramę jeziora Jamno i bliskość Bałtyku.
Dziś po tramwajach w mieście nie ma już śladu, bowiem zastąpiły je autobusy. Połączeń komunikacji miejskiej nie brakuje, lecz wielu mieszkańców - szczególnie tych starszych - z chęcia raz jeszcze skorzystałoby z przejażdżki do Mielna jak za dawnych lat.
