Halny zdmuchnął turystkę. Tragedia w Tatrach. Trwa akcja ratunkowa

i

Autor: Pixabay Halny "zdmuchnął" turystkę. Akcja ratunkowa trwała 5 godzin

Halny "zdmuchnął" turystkę. Akcja ratowników trwała 5 godzin. Ranna kobieta zniesiona z Wołowca [AKTUALIZACJA]

2020-10-03 15:08

Po trwającej pięć godzin wyprawie ratownicy TOPR znieśli w noszach francuskich z Wołowca w Tatrach Zachodnich (2063 m n.p.m) poszkodowaną turystkę, która na wskutek silnego podmuchu halnego spadła w sobotę ze skał.

Jak powiedział PAP ratownik dyżurny TOPR, ratownicy przekazali poszkodowaną z urazem nogi załodze karetki pogotowia w Dolinie Kościeliskiej. Poszkodowana kobieta wędrowała po Tatrach w grupie. W akcji brało udział 14 ratowników. Z uwagi na wiatr halny z lądowiska nie mógł wystartować śmigłowiec, co znacznie przyspieszyłoby akcję ratunkową.

Czytaj też: Nowy Targ: Chciał otruć żonę. Gdy uciekła, sam wypił truciznę. NOWE USTALENIA ŚLEDCZYCH

Po zakończonej akcji ratownicy TOPR zostali wezwani do kolejnego wypadku. Tym razem w Świstówce Roztockiej w Tatrach Wysokich, gdzie wypadkowi uległ turystka doznając urazu nogi. Tutaj także 14-osobowa grupa ratowników wyruszyła pieszo na ratunek.

Mimo silnego halnego, który na Kasprowym Wierchu osiągał prędkość do 130 km na godzinę, w Tatry w sobotę wyruszyły tłumy turystów. Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego zaapelowały o zaniechanie wszelkiej działalności górskiej, ponieważ na szlaki pod naporem wiatru przewracają się drzewa i spadają gałęzie.

Zakopane. Był tak pijany, że po otwarciu drzwi wypadł samochodu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki