- W Krakowie doszło do nietypowego incydentu drogowego z udziałem citroena i lamborghini huracan.
- Kierowca dostawczego citroena jechał pod prąd i próbował przecisnąć się obok luksusowego lamborghini, uszkadzając przy tym zaparkowanego fiata.
- Nagranie ze zdarzenia wywołało burzę komentarzy w internecie – kto zawinił w tej kuriozalnej sytuacji?
- Sprawdź, jak internauci oceniają zachowanie kierowców i poznaj szczegóły kolizji.
Kraków. Citroen jechał pod prąd prosto na lamborghini
Redakcja "Super Expressu" czeka na informację z policji dotyczącą zdarzenia drogowego na ul. Nadwiślańskiej w Krakowie, w którym brali udział kierowcy citroena i lamborghini huracan. W niedzielę, 5 października, wideo poświęcone ww. tematowi opublikowała na swoim profilu na platformie X Nexta Polska. Widzimy na nim, jak kierujący dostawczym citroenem jedzie pod prąd, ale nie próbuje przepuścić lamborghini, tylko dosłownie przeciska się między nim a zaparkowanym przy ulicy fiatem, uderzając lekko w drugi z pojazdów.
Nagranie ze zdarzenia z Krakowa zostało wyświetlone już prawie 300 tys. razy (na dole artykułu) i doczekało się wielu komentarzy.
- Owszem, Citroen jechał pod prąd, ale Lamborghini widział go już z daleka, mógł więc się zatrzymać dużo wcześniej aby dać miejsca do bezkolizyjnego przejazdu Citroenowi - pisze jedna z użytkowniczek.
Z kolei inny z komentujący dodaje, że "to dosyć częsta sytuacja, że ktoś tam pod prąd ciśnie".
- Elegancko, co to za samochód miejski gdy jest bez zarysowań i wgnieceń.🤌 - dodaje ironicznie następny z użytkowników.