Pijany pasażer dusił i groził. Samolot musiał zawrócić do Krakowa
Do incydentu doszło w połowie października ubiegłego roku. Samolot tanich linii Ryanair wystartował z lotniska w krakowskich Balicach do Paryża. Na pokładzie znajdował się Mateusz T., który był pod wpływem alkoholu. Już podczas startu samolotu zaczął dusić pasażera siedzącego przed nim, zakładając mu dźwignię na szyję. Załoga i inni pasażerowie próbowali interweniować w sprawie agresywnego pasażera.
Jak relacjonowała krakowska "Gazeta Wyborcza", z każdą kolejną chwilą Mateusz T. stawał się coraz bardziej agresywny. Kopał fotele i groził m.in., że "wszystkich pozabija i wysadzi samolot". Sytuacja na pokładzie stawała się coraz bardziej niebezpieczna, część pasażerów wpadła w panikę.
Kapitan ostatecznie zdecydował się przerwać wznoszenie maszyny, gdy ta znajdowała się już na wysokości 5 kilometrów i zawrócić do Balic. Agresywny pasażer został obezwładniony przez załogę i pasażerów i przywiązany pasami do siedzenia. Po około 30 minutach samolot wylądował ponownie w Krakowie.
Mateusz T. został przekazany Straży Granicznej. Nadal zachowywał się agresywnie. Kopał w drzwi w placówce SG, niszcząc je. Ich naprawę wyceniono na 5800 złotych.
Mateusz T. stanął przed sądem
Ze względu na wyjątkowo agresywne zachowanie mężczyzny, nie ukarano go mandatem, lecz skierowano sprawę do sądu.
Prokuratura Kraków-Prądnik Biały oskarżyła Mateusza T. o niszczenie mienia i stworzenie zagrożenia dla pasażerów oraz załogi. Prokurator uznał sytuację za na tyle poważną, że objął ściganiem z urzędu naruszenie nietykalności pasażera, którego Mateusz T. dusił.
Sąd nie miał litości. Więzienie w zawieszeniu i 20 tysięcy do zapłaty
27 maja Mateusz T. usłyszał wyrok. "Mężczyźnie wymierzono karę 9 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 3 lat" - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Ponadto orzeczono wobec niego środek karny w postaci podania wyroku do publicznej wiadomości.
Mężczyznę czeka również ogromny wydatek. Mianowicie sąd nakazał Mateuszowi T. zapłacić Ryanairowi 13,8 tys. zł za wyrządzone szkody, zwrócić lotnisku 5,8 tys. zł za uszkodzone drzwi w placówce SG oraz zapłacić 500 zł zadośćuczynienia zaatakowanemu pasażerowi. Łącznie to ponad 20 tysięcy złotych.
"Rozstrzygnięcie stanowi efekt działań prokuratury i funkcjonariuszy Placówki Straży Granicznej w Krakowie-Balicach, zmierzających do ograniczenia incydentów stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa lotów i mogących skutkować koniecznością zawrócenia samolotu"
- podsumowuje prokuratura w opublikowanym komunikacie.
Wyrok nie jest prawomocny.