Co postanowił sąd?

Seicento zderzyło się z limuzyną Beaty Szydło. Zapadł wyrok. Chodzi o kontrowersyjną zbiórkę

2024-04-09 22:55

Sąd w Krakowie we wtorek, 9 kwietnia, wydał wyrok ws. organizatora zbiórki na rzecz Sebastiana Kościelnika, którego seicento zderzyło się z limuzyną rządową Beaty Szydło. Rafał B. zbierał pieniądze, by kupić mężczyźnie nowe auto, ale okazało się, że pieniądze zostały ostatecznie wykorzystane na prywatne pieniądze skazanego i jego żony, w tym spłatę długów.

Zderzenie seicento z limuzyną Szydło. Zapadł wyrok ws. zbiórki

Organizator zbiórki na rzecz kierowcy, który zderzył się z limuzyną Beaty Szydło, został uznany winnym przez sąd w Krakowie - informuje PAP. Rafał B. na początku zbierał pieniądze, by kupić Sebastianowi Kościelnikowi nowe seicento, które uległo zniszczeniu w wypadku, ale ostatecznie trafiły one na prywatne cele mężczyzny i jego żony Izabeli B. To m.in. zakup sprzętu dla założonej przez Rafała B. w tym czasie firmy, zakup produktów codziennego użyciu, remont pokoju córki, spłata długów podatkowych i wobec ZUS-u.

Dalsza część tekstu poniżej.

Urządził homoseksualną orgię, pójdzie siedzieć

Dopiero po decyzji własnej Rafała B. o zamknięciu zbiórki pojawiła się u niego za namową żony wola postąpienia z pieniędzmi tak, jak ze swoją własnością. Małżonkowie, działając wspólnie i w porozumieniu podjęli decyzję o tym, by pieniądze te wykorzystać na własne potrzeby i potrzeby rodziny - powiedziała Magdalena Wąsikiewicz, sędzia Sądu Rejonowego dla Krakowa-Podgórza, którą cytuje PAP.

Żona Rafała B. również musi się tłumaczyć

Rafał B. dobrowolnie poddał się karze, a sąd orzekł wobec niego rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, grzywnę w wysokości 1 tys. zł i przepadek korzyści majątkowej pochodzącej z przestępstwa, tj. ponad 61 tys. zł. Mężczyzna musi też zapłacić 7,9 tys. zł z tytułu naprawienia szkody na rzecz ustalonych pokrzywdzonych.

Tymczasem osobne postępowanie karne toczy się również wobec jego żony.

- Mówiąc w pewnym uproszczeniu, mamy tutaj pół postępowania. To przestępstwo miało dwóch sprawców – jeden został dziś nieprawomocnie osądzony. Jest też druga osoba, co do której toczy się odrębne postępowanie karne. Ona również usłyszała zarzuty popełnienia tego przestępstwa. W związku z tym te wszystkie kwoty (...) muszą być podzielone na te dwie osoby – jak gdyby uwzględniać przyszły wyrok, do którego wydania będziemy dążyli w stosunku do tej drugiej osoby - powiedział PAP prokurator Aleksander Lipner.

Do wypadku doszło na jednym ze skrzyżowań w Oświęcimiu, był wieczór. Beata Szydło wracała do swojego domu w Brzeszczach. Kolumna z ówczesną premier jechała przez miasto, gdy nagle doszło do kolizji. Młody kierowca, Sebastian Kościelnik, jechał swoim seicento i chciał skręcić, gdy na jego drodze pojawiły się rządowe auta. Jedno z nich przepuścił. Z drugim się zderzył, w wyniku zdarzenia auta z Szydło wpadło na drzewo. W zdarzeniu poszkodowana została premier Szydło, która trafiła do szpitala, a także jeden z funkcjonariuszy BOR - pisał o wypadku seicento i limuzyny rządowej "Super Express".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki