Łagiewniki i Borek Fałęcki bez dodatkowych środków? To decyzja radnych

- Mogliśmy mieć nawet sto tysięcy złotych za nic. Uważam tę decyzję za nieracjonalną- mówił w rozmowie z nami Jan Pietras, przewodniczący rady dzielnicy. Jak dodał, niewielka część Krakowa co roku decydowała się na urządzania głosowania mieszkańców nad pomysłami na ulepszenie okolicy. Z budżetu dzielnicy szło na ten cel od osiemdziesięciu do nawet ponad dwustu tysięcy złotych na rok. Tym razem na ten cel mogło pójść około 120 tysięcy złotych. Po tajnym głosowaniu radnych tak się jednak nie stało.

Rozczarowuje to Urszulę Rutkę, mieszkankę dzielnicy i działaczki Rady Budżetu Obywatelskiego. Jak mówi, wiele osób już przygotowywało swoje projekty i czekało na rozpisanie kolejnej edycji budżetu.

- Przez cały rok namawiam różne osoby do tego, żeby włączali się w budżet obywatelski. Wielu mieszkańców już zgłosiło się do mnie o pomoc w pisaniu wniosku. I nagle dostaliśmy taki strzał, kiedy dowiedzieliśmy się, że tego budżetu nie będzie.  - mówi Rutka.

Pietras uważa, że radni kierowali się w głosowaniu emocjami. Te miały pozostać po burzliwej debacie nad poprzednimi punktami obrad. Dlatego chce we wtorek zorganizować nadzwyczajną sesję rady, która może jeszcze odwrócić swoją decyzję.