Lekarze ze szpitala w Krakowie załamują ręce. Niedoinformowani uchodźcy powodem kolejek

i

Autor: fernando zhiminaicela/cc0/pixabay Uchodźcom z Ukrainy brakuje wiedzy na temat funkcjonowania służby zdrowia w Polsce, dlatego z błahymi dolegliwościami kierują się wprost do szpitali.

Lekarze ze szpitala w Krakowie załamują ręce. Niedoinformowani uchodźcy powodem kolejek

2022-04-07 9:06

Lekarze ze Szpitala Dziecięcego św. Ludwika w Krakowie załamują ręce z powodu kolejek wynikających z coraz częstszych wizyt pacjentów, których schorzenia nie kwalifikują się do hospitalizacji. Sytuacja pogorszyła się po wybuchu wojny na Ukrainie i masowym napływie uchodźców z tego kraju. Ukraińcom brakuje wiedzy na temat funkcjonowania służby zdrowia w Polsce, dlatego z błahymi dolegliwościami kierują się wprost do szpitali.

Lekarze ze szpitala w Krakowie załamują ręce. Niedoinformowani uchodźcy powodem kolejek

Brak dostatecznej wiedzy uchodźców z Ukrainy na temat funkcjonowania służby zdrowia w Polsce jest powodem rosnących kolejek w szpitalach. Nie znając innych możliwości leczenia, uchodźcy z błahymi schorzeniami często kierują się wprost do szpitalnej izby przyjęć, choć ich stan nie wymaga hospitalizacji. Na problem zwrócili uwagę lekarze ze szpitala św. Ludwika w Krakowie, którzy zmagają się z rosnącymi kolejkami. Jak informuje PAP, w stolicy Małopolski to właśnie szpital św. Ludwika jest położony najbliżej dworca głównego, gdzie przyjeżdża najwięcej uchodźców w mieście i gdzie jest punkt recepcyjny i punkty pomocowe. Przedstawiciele personelu medycznego zauważają, że część dzieci zamiast do lekarza pierwszego kontaktu w przychodni POZ trafia do tutejszej szpitalnej izby przyjęć.

PRZECZYTAJ: Ranny 16-latek z bombardowanego Mariupola przyjechał do Krakowa. Wpis lekarza rozrywa serce

Według szacunków od 30 do 50 proc. dzieci uchodźców, które przychodzą na izbę przyjęć, powinno udać się do przychodni POZ, ponieważ ich infekcje nie są groźne – chodzi głównie o katar i stany podgorączkowe. W takich przypadkach wystarczy badanie lekarskie i  przepisanie leków. - Osoby, które przychodzą na izbę przyjęć, mówią, że tak zostały poinformowane, że tu mogą się zgłosić z każdym problemem medycznym – powiedziała PAP pediatra Aleksandra Zima ze Szpitala Dziecięcego im. św. Ludwika w Krakowie.

Lekarze zaznaczają, że przy przyjęciu do szpitala nikt nie jest faworyzowany ze względu na narodowość. O kolejności przyjęcia zawsze decyduje stan pacjenta.

Aby uniknąć masowego napływu pacjentów, którzy nie kwalifikują się do hospitalizacji, przed wejściem do szpitala św. Ludwika w Krakowie została wywieszona kartka z informację, gdzie można uzyskać pomoc medyczną w lżejszych przypadkach. 

ZOBACZ: Pociął żonę nożem, a sam nadział się na nóż samurajski. "Nad tą rodziną ciąży fatum" [ZDJĘCIA]

- Jeśli potrzebujesz pilnej pomocy medycznej lub posiadasz skierowanie do leczenia szpitalnego – zgłoś się do Izby Przyjęć. W pozostałych przypadkach zgłoś się do lekarza Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ) lub do Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej (NPL) - komunikat o takiej treści, w języku polskim oraz ukraińskim został wywieszony przy głównym wejściu do szpitala św. Ludwika w Krakowie.

Wojewódzki Szpital Dziecięcy im. św. Ludwika od wybuchu wojny hospitalizował ponad 120 dzieci uchodźców na różnych oddziałach, głównie pediatrycznym i neurologicznym. Placówka specjalizuje się m.in. w leczeniu chorób rzadkich dzieci. W szpitalu tym, w tłumaczeniach z języka ukraińskiego na polski i na odwrót pomagają wolontariusze, głównie studenci medycyny, ale i tłumacze przysięgli, którzy zaoferowali pomoc w godzinach największego obłożenie na izbie przyjęć.

Sonda
Czy w Polsce służba zdrowia działa dobrze?
Pomaganie uchodźcom jest coraz trudniejsze

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany