- Niedaleko Krakowa znajduje się opuszczone sanatorium, które niegdyś było symbolem luksusu i postępu, goszcząc elity.
- Zaprojektowane przez słynnego architekta Jaromíra Krejcara funkcjonowało od 1932 roku.
- Po latach świetności, zaniedbane i niszczejące, stoi dziś puste. Dowiedz się, dlaczego ten modernistyczny obiekt popadł w ruinę.
To mało znane uzdrowisko pod Krakowem. Kiedyś było oazą elit
Uzdrowiska od wieków przyciągały ludzi spragnionych odpoczynku i powrotu do zdrowia. Choć w Polsce nie brakuje znanych miejsc kuracyjnych, takich jak Ciechocinek, Krynica-Zdrój czy Nałęczów, również poza granicami kraju można znaleźć prawdziwe perełki architektury uzdrowiskowej. Jedną z nich są Trenczyńskie Cieplice – malownicze miasteczko na Słowacji, słynące z gorących źródeł siarkowych i bogatej tradycji sanatoryjnej, oddalone ok. 4 godzin drogi od Krakowa. To właśnie tutaj w okresie międzywojennym powstał budynek, który miał zrewolucjonizować podejście do leczenia i wypoczynku.
Sanatorium Machnáč w Trenczyńskich Cieplicach. Kiedyś było oazą luksusu
Historia Sanatorium Machnáč sięga początku lat 30. XX wieku, kiedy to Trenczyńskie Cieplice, znane z leczniczych źródeł termalnych, przeżywały swój złoty okres. Właśnie wtedy władze uzdrowiska postanowiły stworzyć nowoczesny dom zdrojowy, który miał połączyć funkcjonalność z duchem epoki.
W 1929 roku ogłoszono konkurs na projekt budynku, a zwycięzcą został czeski architekt Jaromír Krejcar. Budowa ruszyła niemal natychmiast i już w 1932 roku ukończono imponujący kompleks w kształcie litery T, który mógł pomieścić około 110 kuracjuszy w jedno- i dwuosobowych pokojach. Obiekt zachwycał nie tylko funkcjonalnością, ale i nowoczesnym podejściem do przestrzeni wspólnej.
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.
Sanatorium Machnáč w Trenczyńskich Cieplicach [ZDJĘCIA]
Przez dziesięciolecia Sanatorium Machnáč pełniło swoją funkcję, przyjmując kuracjuszy, jednak z biegiem lat budynek zaczął borykać się z coraz poważniejszymi problemami technicznymi. Już od początku istnienia wskazywano na niedoskonałości projektu – zwłaszcza kłopoty z ogrzewaniem i izolacją cieplną, które utrudniały utrzymanie komfortowych warunków w górskim klimacie. Z czasem sanatorium przestało spełniać współczesne standardy uzdrowiskowe i na początku XXI wieku, w 2001 roku, zostało ostatecznie zamknięte.
Od tego momentu budynek zaczął popadać w coraz większą ruinę. Kolejni właściciele nie podejmowali się renowacji. Brak zabezpieczenia sprawił, że opuszczony kompleks stał się celem wandali i złomiarzy, a niegdyś symbol nowoczesności zaczął coraz bardziej przypominać zapomniany relikt przeszłości.