Atak nożownika. Rodzina zastrzelonego Łukasza W. w szoku: „To był spokojny chłopak”

2025-12-12 21:50

Łukasz W. rzucił się z nożem na policjantów, którzy próbowali go zatrzymać. Wcześniej zaatakował kijem bejsbolowym kierowcę samochodu, który wypełniał przepustkę, by wjechać na teren firmy samochodowej. Ochroniarza, który stanął w obronie zaatakowanego mężczyzny pociął nożem. Rodzina 23–latka twierdzi, że wcześniej nie był agresywny. Dotarliśmy do nowych faktów w sprawie napaści w Myślenicach.

  • W Myślenicach 23-letni Łukasz W. zaatakował kijem bejsbolowym kierowcę, a następnie ranił nożem interweniującego ochroniarza.
  • Podczas próby zatrzymania przez policję, mężczyzna rzucił się z nożem w stronę funkcjonariuszy i został przez nich śmiertelnie postrzelony.
  • Napastnik to były pracownik firmy, przed którą doszło do ataku. Według relacji rodziny, 23-latek wcześniej nie był osobą agresywną.

Dantejskie sceny w Myślenicach. Kierowca zaatakowany kijem bejsbolowym, ochroniarz dostał ciosy nożem

W środę, 10 grudnia na terenie strefy przemysłowej w Myślenicach doszło do scen jak z horroru. "Super Express" dotarł do osoby, która zna przebieg zdarzenia. Łukasz W. († 23 l.) pojawił się przed bramą firmy z branży motoryzacyjnej. Miał kij bejsbolowy i nóż. Akurat przed szlabanem stała ciężarówka, a jej kierowca w dyżurce ochroniarzy wypełniał przepustkę, by wjechać na teren zakładu. To właśnie wtedy został zaatakowany przez Łukasza W. kijem bejsbolowym. Wszystko rozegrało się w ciągu kilkunastu sekund. Ochroniarz natychmiast ruszył na pomoc zaatakowanemu kierowcy.

Otrzymał ciosy nożem w szyję i klatkę piersiową, a napastnik uciekł. Pobiegli za nim ochroniarze. Sprawcą napaści okazał się Łukasz W., kucharz z wykształcenia. Były pracownik firmy. Osoby znające mężczyznę potwierdzają, że przez kilka tygodni pracował w firmie na magazynie.

Łukasz odszedł z tej firmy, bo został oskarżony o zepsucie jakiejś maszyny. Potem okazało się, że to nie była jego wina, bo ta maszyna po prostu była zepsuta. Jego szef chciał, by wrócił do pracy. To był spokojny chłopak. Wcześniej pracował w cukierni, szef bardzo go chwalił. Nie rozumiemy co się stało, nie rozumiemy dlaczego został zastrzelony – powiedział w rozmowie z "Super Expressem" wujek Łukasza W. Dodał, że tego dnia nic nie wskazywało na to jakie ma zamiary. – Lubił gotować. Kupił mięso, miał gotować obiad. Nagle powiedział, że idzie na spacer.

Napastnik zastrzelony przez policję

Biegnącego chodnikiem Łukasza W. z nożem w ręku dostrzegli jadący policjanci. Chwilę wcześniej zostali poinformowani o napaści. Zatrzymali samochód i wysiedli. Wtedy w ich stronę ruszył 23–latek.

W sumie policjant oddał trzy lub cztery strzały. Jeden z nich, w klatkę piersiową okazał się śmiertelny. Prokuratura dysponuje też nagraniem, które wykonała osoba postronna. Wynika z niego, że gdyby policjant nie oddał strzałów, sam zostałby zaatakowany – powiedziała prokurator Oliwia Brożek Michalec, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Super Express Google News
Policja pokazała, jak zastrzeliła napastnika w Myślenicach! Wszystko widać

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki