Nowa opłata za wstęp na Gubałówkę. Płacić czy nie płacić? PKL mówi, że jest nielegalna

i

Autor: Shutterstock W połowie szlaku na Gubałówkę pojawił się płot i budka, gdzie jedna z mieszkanek tego terenu zaczęła pobierać opłaty za przejście. Zdaniem Polskich Kolei Linowych kobieta zrobiła to nielegalnie

O sprawie już policja

W połowie szlaku na Gubałówkę pojawił się płot, budka i pobór opłat. Czy trzeba płacić?

2023-07-05 16:42

W połowie szlaku na Gubałówkę pojawił się płot i budka, gdzie jedna z mieszkanek tego terenu zaczęła pobierać opłaty za przejście. Zdaniem Polskich Kolei Linowych kobieta zrobiła to nielegalnie, dlatego o sprawie została zawiadomiona policja, a firma ma ponadto wystąpić na drogę sądową. Jak dodaje PKL, szlak na Gubałówkę jest bezpłatny dla wszystkich osób.

Nowa opłata za wejście na Gubałówkę. Zdaniem PKL jest nielegalna

Mieszkanka okolic Gubałówki postanowiła pobierać opłatę za wejście na górę, mimo że prowadzący na nią szlak jest darmowy - informuje "Tygodnik Podhalański". W połowie trasy pojawiła się budka i płot, a od wszystkich osób, które chcą przekroczyć to miejsce, kobieta żąda 5 zł. Zdaniem Polskich Linii Kolejowych to nielegalna inicjatywa. - Takie działania podważają własność spółki PKL i Skarbu Państwa poprzez stawianie ogrodzenia w poprzek ogólnodostępnego szlaku oraz są również w sprzeczności z dbałością o dobry wizerunek Miasta Zakopane. W związku z zaistniałą sytuacją Polskie Koleje Linowe wezwały Policję i wystąpiły z żądaniem zaprzestania naruszania prawa własności PKL oraz działań uderzających bezpośrednio w turystów, którzy nie są świadomi zaistniałej sytuacji - informuje Marta Grzywa z biura prasowego firmy, którą cytuje "Tygodnik Podhalański". Jak dodaje, firma wystąpi w związku z wprowadzeniem nielegalnej opłaty na drogę sądową, a także skorzysta z pomocy agencji ochrony, żeby "zabezpieczyła nieuprawnione wejście na teren nieruchomości stanowiącej własność PKL".

"Walczymy o swoje, bo czujemy się pokrzywdzeni"

W tej sprawie zabrała również głos kobieta, która pobiera opłaty za wejście na Gubałówkę. Twierdzi, że teren, gdzie stanął płot i budka, należy do jej rodziny, o i to od bardzo dawna.

- Dziadek nie dostał aktu wywłaszczenia, a PKL ignoruje nas, burmistrz nie chce się spotkać. Jedna strona odsyła mnie do drugiej. Powiedziałam im, że bawią się jak w przedszkolu. Namawiałam: siądźcie razem, wyjdźcie z jakąś propozycją, bo ja jestem otwarta na wszystko, ale została zignorowana. Powiedziałam, pokażcie mi akt wywłaszczenia, oni mówią że się zawieruszył. Walczymy o swoje, bo czujemy się pokrzywdzeni. Działki są w centrum, nie mamy z nich nic, tylko śmieci. Nie mam nic przeciwko turystom. To tylko wola burmistrza i PKL-u żeby się dogadać. Ja nikogo nie krzywdzę, uważam że to bardzo niesprawiedliwe - powiedziała góralka, którą cytuje "Tygodnik Podhalański".

Jak dodaje kobieta, zwolnieni z opłaty są mieszkańcy Zakopanego.

Sonda
Też lubicie polskie góry?
Kierowcy ciężarówek ignorują zakaz wyprzedzania

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki