Wyrodny właściciel nie miał dla niego żadnej litości. Kilka miesięcy temu Panduś został bestialsko zmasakrowany, bo zjadł kawałek boczku. Za karę właściciel uciął mu język i ciął nożem po łapkach. To naprawdę cud, że futrzaka udało się uratować. Skala okrucieństwa, z jaką zetknął się kocurek była tak duża, że emocji nie potrafili ukryć nawet najbardziej doświadczeni pracownicy lecznicy dla zwierząt, która zajęła się Pandusiem. Mało kto potrafił opanować łzy widząc stan zmasakrowanego kota. Panduś przeszedł trzygodzinną operację ratującą życie.
Na szczęście Pandek trafił pod fachową opiekę i udało mu się wrócić do zdrowia. Ostatnio stał się nawet modelem, będąc bohaterem małej sesji fotograficznej zorganizowanej przez Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
- Ponieważ pytacie o Pandka, specjalnie dla Was, Panduś zapozował w kilku niezwykle udanych pozach. Taki zdolny model zdarza się naprawdę rzadko - informuje KTOZ Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
Polecany artykuł:
Obciął kotu język, bo zjadł plasterek boczku
