Baba czerniła mazią z sadzy twarze i ręce zgromadzonych, a Cygan strzelał z bata na szczęście. Tradycja ta nawiązuje do wiosennych słowiańskich obrzędów wypędzania zimy. - To jest wszystko pokłosie bardzo ładne, bo prasłowiańskie - powiedział Radiu Eska Leszek Mazan, znawca Krakowa. - W okolicach Wieliczki była taka gontyna, gdzie mieszkały upiorne straszne babony, mówiąc po naszemu - dodał.
Współcześnie Siudą można spotkać właśnie w Wieliczce. Usmolona sadzą kapłanka wraz z towarzyszącym jej Cyganem wyruszy na ulice miasta w poszukiwaniu swej następczyni. Kto chce ją spotkać, powinien 17 kwietnia o godz. 12:15 stawić się na placu przy kościele św. Klemensa, by razem z Zespołem Regionalnym „Mietniowiacy” celebrować lokalne zwyczaje wielkanocne. Wyjątkowo Siuda Baba zawita w tym roku także do Krakowa. Smarowanie sadzą od 14 w lany poniedziałek na Rynku Głównym.