Straszny wypadek w szpitalu. Mała Milenka wypadła z wózka. Próbowali ukryć dramat noworodka?

2025-06-16 5:09

Dziewczynka urodzona w Szpitalu Położniczo-Ginekologicznym Ujastek w Krakowie wypadła z wózka, doznając m.in. złamania kości czaszki. Wszystko zarejestrowała kamera monitoringu, ale zdaniem rodziców pracownicy placówki próbowali ukryć przed nimi całą prawdę. Bliscy małej Milenki powiadomili o wszystkim prokuraturę w Krakowie, która wszczęła w tej sprawie śledztwo.

Noworodek wypadł z wózka w szpitalu. Doznał pęknięcia czaszki

i

Autor: Shutterstock Dziewczynka urodzona w Szpitalu Położniczo-Ginekologicznym Ujastek w Krakowie wypadła z wózka, doznając m.in. złamania kości czaszki, zdj. ilustracyjne

Kraków. Noworodek wypadł z wózka. Dziecko doznało poważnych obrażeń

Śledczy z Krakowa sprawdzają, czy za wypadnięciem noworodka z wózka w Szpitalu Położniczo-Ginekologicznym Ujastek stoi błąd ludzki, czy może wada sprzętu. O sprawie napisała "Gazeta Wyborcza". Dziecko urodziło się 26 lutego br., a do wypadku doszło kilka godzin później, gdy opiekowała się nim jedna z pielęgniarek. Ojciec Milenki powiedział, że słyszał huk, ale gdy domagał się wyjaśnień, pracownica szpitala miała bagatelizować problem, mówiąc, że "nic się nie stało". To samo usłyszała matka dziewczynki.

- Leżałam na oddziale, gapiąc się w sufit. Przyszło do mnie troje lekarzy, śmiertelnie poważnych. A ja, jakbym wpadła w limbo. Nie słyszałam ich. W uszach dudniło mi tylko: "pęknięta czaszka", "błąd pielęgniarki", "to się zdarza". Zaczęłam płakać. Wyć. Nie mogłam się ruszyć, nie mogłam Milenki zobaczyć. A przecież chwilę wcześniej tuliłam ją, trzymałam w ramionach - mówi kobieta "Gazecie Wyborczej".

Szpital próbował ukryć tragedię przed rodzicami? Jest śledztwo prokuratury

Jeden z lekarzy powiedział później, na wyraźne żądanie ojca noworodka, że koła wózka zahaczyły o matę dezynfekującą, a Milenka uderzyła w kant łóżeczka, doznając obrażeń. Tę wersję zdarzeń miał też potwierdzić pielęgniarka, ale nagranie z monitoringu ujawniło, że dziewczynka wypadła z wózka, uderzając głową o podłogę. Ojciec dziewczynki zgłosił się na policję, a ta powiadomiła prokuraturę.

Z uwagi na obrażenia noworodek trafił do szpitala w Krakowie-Prokocimiu, ale mężczyzna dodaje, że w wypisie z placówki Ujastek zabrakło szczegółowych informacji na temat ran dziecka, za to była mowa o "obrzęku". Milenka została ostatecznie wypisana do domu, ale śledczy nadal prowadzą postępowanie w tej sprawie. Matka dziewczynki nie kryje oburzenia całą sytuacją.

- Mam żal - nie o wypadek, bo ten mógł przytrafić się każdemu. O to, że szpital nie był z nami szczery. Że w obronie własnych interesów na szali położył zaufanie do medyków, nasze poczucie bezpieczeństwa - powiedziała "Gazecie Wyborczej".

Śledztwo jest prowadzone w kierunku w sprawie narażenia małololetniej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez zobowiązany do opieki nad pokrzywdzoną personel poprzez dopuszczenie do jej upadku w czasie transportu. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów.

Wstrząsające nagranie! Roztrzęsiona matka trzymała na rękach noworodka. Krzyczała, że jej dziecko nie oddycha
Super Express Google News
Pokój Zbrodni
Paweł Tuchlin. Postrach kobiet w czasach PRL-u | Pokój ZBRODNI

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki