Zbrodnia

Urządził Lucynie krwawą jatkę, bo kazała mu iść do pracy. Po tych słowach Krzysztof D. chwycił za siekierę

Dała mu dach nad głową, chciała wyprowadzić na prostą, a on odwdzięczył się mordując w okrutny sposób. Lucyna S. ( † 48 l.) zginęła od ciosów zadanych siekierą przez konkubenta Krzysztofa D. - Siedział na niej i uderzał ją siekierą w głowę - relacjonował reporterce "Super Expressu" ojciec zamordowanej Lucyny. Wcześniej między parą doszło do kłótni. W jej trakcie z ust kobiety padły słowa, które rozwścieczyły partnera. Horror w Juszczynie (powiat suski) rozegrał się w czerwcu 2021 roku.

Juszczyn. Zabił konkubinę, bo nazwała go fajtłapą i kazała iść do pracy. Romans zakończony krwawą jatką

Zostali parą, gdy Lucyna S. wróciła do Juszczyna po długoletnim pobycie za granicą. W rodzinnej miejscowości nie pojawiła się nawet w dniu pogrzebu własnej matki i braci, choć gdy wróciła z Grecji na stałe, natychmiast udała się na cmentarz. Mieszkańcy wsi mówili, że kobieta musiała mieć bardzo ważny powód, by nie przyjechać na ostatnie pożegnanie bliskich jej osób. Za granicą przebywała 25 lat, wreszcie zdecydowała się skończyć z życiem emigranta i osiedlić się w Polsce. Wprowadziła się do rodzinnego domu, który dzieliła z ojcem. 82-letni Władysław niezwykle się cieszył, że na starość będzie miał wsparcie córki, której nie widział od tak długiego czasu. Za zaoszczędzone pieniądze Lucyna S. postanowiła wyremontować łazienkę i w tym celu zatrudniła bezrobotnego rozwodnika i ojca trójki dzieci - Krzysztofa DDodatkowo mężczyzna nie wylewał za kołnierz. Mimo to ich relacja szybko nabrała nowego charakteru. Krzysztof bez zarzutu wywiązał się ze zleconych mu prac i sprawiał wrażenie, że chce zmienić swoje życie. Związek z Lucyną miał mu w tym pomóc. Para zamieszkała wraz z ojcem kobiety w świeżo wyremontowanym domu. Sielanka skończyła się, gdy Krzysztof coraz częściej ulegał starym i zgubnym nałogom. Lucyna załatwiła mu pracę, a on mimo tego zaglądał do kieliszka i zawalał obowiązki. Dodatkowo był chorobliwie wręcz zazdrosny o partnerkę i starał się ograniczyć jej pozadomową aktywność. Być może znając swoje wady czuł się niepewnie i obawiał się, że zaradna Lucyna znajdzie sobie innego mężczyznę...

Po trwającym przez około 12 miesięcy związku doszło do tragedii. Na początku czerwca 2021 roku Władysław znalazł zwłoki swojej córki Lucyny i powiadomił policjęWkrótce na podwórku zaroiło się od funkcjonariuszy. Od początku było wiadomo, kto stoi za bestialskim mordem. Narzędziem zbrodni okazała się siekiera. - Córka była w samej bieliźnie. Siedział na niej i uderzał ją siekierą w głowę - relacjonował reporterce "Super Expressu" ojciec zamordowanej Lucyny. Motyw, którym kierował się Krzysztof D. szybko został ustalony. Mężczyzna dzień przed zabójstwem obchodził urodziny. Oczywiście nie przepuścił takiej okazji, by się napić. Impreza przedłużyła się na tyle, że rano mężczyzna był jeszcze totalnie pijany. Tymczasem Lucyna zrobiła mu awanturę, ponieważ przez nadużycie napojów wyskokowych jej partner nie był w stanie iść do pracy. Kobieta zdenerwowała się również nieudolnością Krzysztofa, który podczas koszenia trawnika zepsuł kosiarkę. Lucyna spakowała rzeczy Krzysztofa do reklamówki i kazała mu się wynosić, nazywają go przy okazji fajtłapą i nieudacznikiemTo dla 50-letniego obecnie mężczyzny było już za dużo. Rozgniewany konkubent chwycił za siekierę i zaatakował Lucynę. Nie dał jej żadnych szans, kobieta zmarła na miejscu zdarzenia. Morderca wyrzucił siekierę w krzaki i uciekł. Poszedł na najbliższego zakładu pogrzebowego i przyznał się do zabicia kobiety. Niedługo później był już zakuty w kajdanki.

Wyrok dla zabójcy Lucyny S. Sąd skazał Krzysztofa D.

W pierwszej instancji sprawę zbrodni w Juszczynie rozpatrywał Sąd Okręgowy w Krakowie. W wrześniu 2022 roku uznał on Krzysztofa D. winnym zabójstwa Lucyny S., ale uniewinnił go od zarzutu usiłowania zabójstwa ojca konkubiny - Władysława. Mężczyzna usłyszał wyrok 15 lat pozbawienia wolności, a sąd zdecydował, że o przedterminowe zwolnienie morderca będzie mógł się ubiegać dopiero po odsiedzeniu 12 lat. Orzeczenie jest nieprawomocne. Prokuratura Rejonowa w Suchej Beskidzkiej zwróciła się o pisemne uzasadnienie wyroku i zapowiedziała odwołanie. Sprawa trafi więc na wokandę Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

Dramat w Juszczynie: Zamordował Lucynę siekierą
Sonda
Czy dożywocie to odpowiednia kara za zabójstwo?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki