Weszli na Babią Górę dla Stasia. Piękny gest strażaków
Był blady świt ok. godz. 4 nad ranem, gdy strażacka wyprawa ruszała na górski szczyt. Druhny i druhowie podzieleni byli na kilkanaście grup. W sumie było ich 998. Szli, by promować ideę oddawania szpiku kostnego i Fundację DKMS, która od lat się tym zajmuje. Wśród nich był strażak z PSP w Olkuszu Michał Bałys. Jego Staś (8 mies.), pogodny i uśmiechnięty chłopczyk, jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Diagnoza gruchnęła jak grom z jasnego nieba i sprawiła, że pod rodzicami ugięły się nogi - białaczka. Stasiu czeka, by dostać szpik kostny i trafić na swego genetycznego brata, który uratuje mu życie. Im więcej osób będzie w bazie dawców szpiku kostnego powadzonej przez Fundację DKMS, tym szansa na wyzdrowienie dla tego malucha wzrośnie.
- Biorę udział w tej akcji dla mojego syna i wszystkich chorych na nowotwory krwi, by szerzyć ideę dawstwa szpiku. Chcę pokazać, że mimo trudnych, bolesnych chwil i niepewności, co przyniesie jutro, trzeba mieć nadzieję – bo to właśnie ona umiera ostatnia. Razem możemy powiększyć bazę Fundacji DKMS. Zarejestruj się jako potencjalny dawca – co 40 minut ktoś w Polsce słyszy diagnozę: nowotwór krwi. Możesz uratować komuś życie. Życie to najcenniejszy dar, jaki można podarować drugiej osobie - mówi Michał Bałys.
Widok setek umundurowanych jak do bojowej akcji strażaków wspinających się po szlaku nie należy do częstych. Wyprawa dotarła do położonego na wysokości 1180 m npm schroniska Markowe Szczawiny. Tam zorganizowano punkt, gdzie każdy chętny mógł zarejestrować się jako potencjalny dawca szpiku i oddać wymaz. Skorzystali z tej możliwości nie tylko biorący udział w wędrówce strażacy, ale udało się też przekonać od rejestracji wielu przemierzających góry turystów. Natomiast na wierzchołek Babiej Góry pierwsze zastępy strażackie zaczęły docierać ok. godz. 8.
To nie pierwsza taka wyprawa. Wcześniej strażacy zdobyli Świnicę, Rysy i Śnieżkę. Wchodzili też na Giewont, ale gwałtowne złamanie pogody uniemożliwiło im dotarcie do szczytu. Te wyprawy od początku organizuje Sławomir Kowalczyk.
- To już nasza piąta wyprawa, ale emocje są takie same jak podczas pierwszego wyjścia w góry – ogromne wzruszenie i duma ze społeczności strażackiej. Dziś 998 druhów i druhen zjednoczonych wokół idei dawstwa szpiku ponownie pokazało pacjentom walczącym z nowotworami krwi, że nie są w tym sami - powiedział na szczycie druh Sławomir Kowalczyk, faktyczny dawca szpiku, inicjator akcji „Strażak na szlaku”. - Jestem poruszony tym, że z roku na rok przybywa tych, którzy chcą pomóc, którzy chcą ratować życie, szerząc ideę dawstwa szpiku. Pamiętam jak w zeszłym roku rozmawiałem ze strażakiem, który zarejestrował się w schronisku pod Śnieżką. Powiedział wtedy bardzo proste, ale bardzo ważne słowa: „Jeśli mogę komuś pomóc w tak prosty sposób, to dlaczego tego nie zrobić?” - wspomina Sławomir Kowalczyk
Potencjalnym dawcą szpiku, który może pomóc Stasiowi i innym chorym na nowotwory, może być każda ogólnie zdrowa osoba w wieku 18 - 55 lat, która nie jest obciążona znaczną otyłością lub skrajną niedowagą. Pakiet rejestracyjny jest bezpłatny, a pobranie wymazu według dołączonej instrukcji szybkie i bezbolesne. Szczegółów można się dowiedzieć na stronie Fundacji DKMS.