Wielkie odkrycie archeologiczne w Małopolsce. Chłopcy w grobie pochodzili z V wieku!

Wydawało się, że to będzie zwykły archeologiczny nadzór przy budowie domu. Tymczasem w Czulicach pod Krakowem natrafiono na grób sprzed lat, który natychmiast postawił badaczy na nogi: dwa dziecięce szkielety, niecodzienny układ kości i trop prowadzący daleko poza Małopolskę. Kim byli chłopcy i dlaczego ich wspólny pochówek z V wieku wciąż rodzi więcej pytań niż odpowiedzi?

Super Express Google News

Sensacyjne odkrycie archeologiczne w Małopolsce

Odkrycia archeologiczne potrafią zmienić to, co wydawało się pewne o przeszłości danego regionu. Tak właśnie stało się w Małopolsce, a dokładnie w podkrakowskich Czulicach, gdzie znaleziono nietypowy, podwójny grób dziecięcy datowany na przełom IV i V wieku naszej ery. Choć od odsłonięcia pochówku minęło już kilka lat, dopiero szczegółowe analizy specjalistów – od antropologów po genetyków – pozwoliły zrozumieć wiele nowych kwestii.

Grób odkryty przypadkiem

W 2018 roku archeolodzy odkryli w Czulicach (pow. krakowski) w miejscu rozpoczęcia budowy domu jednorodzinnego grób dwójki dzieci z czasów Wędrówek Ludów. Co ważne, grób nie znajdował się na typowym cmentarzysku, lecz w strefie osadniczej, w pobliżu osady przypisywanej społeczności kultury przeworskiej z późnego okresu rzymskiego.

Badacze ustalili, że chłopców złożono do grobu na przełomie IV i V wieku, w latach 395–418 n.e. – czyli w burzliwym czasie wielkich migracji i przetasowań w Europie. Jak czytamy na portalu sciencedirect.com, z analiz wynika, że w Czulicach pochowano dwóch chłopców w podobnym wieku (około 7–9 oraz 8–9 lat), ale o innym pochodzeniu. Jeden z nich miał pochodzenie azjatyckie i został zidentyfikowany jako Hun, drugi był europejczykiem.

Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.

Archeolodzy odkryli grób dzieci z V wieku. Tak mogli wyglądać [ZDJĘCIA]

Bogate dary i zwierzęcy "towarzysze" w grobie

Jak podaje portal national-geographic.pl, w komorze grobowej, obok szczątków dzieci, znaleziono także szczątki zwierząt: psa, kota i wrony oraz kilka innych elementów. Wyposażenie zmarłych nie było jednak jednakowe - chłopiec uznany za Huna ze zdeformowaną czaszką został pochowany anatomicznie i miał przy sobie m.in. złoty kolczyk, żelazny nóż, srebrne sprzączki do pasa oraz gliniane naczynie (czyli typowe "dary na drogę").

Chłopiec pochodzący z Europy miał natomiast bardziej ubogi pochówek. Według relacji badaczy jego ciało spoczywało nieanatomicznie, ułożone na brzuchu, a czaszka została przemieszczona – tak, by ostatecznie obaj zmarli byli zwróceni głowami w jedną stronę. Jeśli chodzi o wyposażenie, chłopiec miał jedynie obrobiony kamień.

Chłopcy byli przygotowywani do jakiejś roli w społeczeństwie. Nie wiemy, z czego wynikała deformacja czaszki. Ona być może świadczyła o przynależności do elity. Czyli mógł to być pewien wzorzec urody osiągnięty sztuczną deformacją. Np. przez zakładanie skórzanych opasek na głowę. Na kościach nie widać takich zmian, które świadczyłyby o częstym wykonywaniu jakiś czynności, np. strzelaniu z łuku, bo chłopcy są za młodzi. Ale wiemy z różnych przekazów, że mali chłopcy bardzo wcześnie uczyli się strzelać z łuku - relacjonowała Dr Anita Szczepanek z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, cytuje portal RMF FM.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki