Polonista zamordował matkę i siostrę. Na widok cierpienia najbliższych, trudno znaleźć słowa pocieszenia

i

Autor: ART SERVICE / SUPER EXPRESS, POLICJA

Wstrząsająca zbrodnia

Zabił matkę i siostrę siekierą. Czeka na ekstradycję do Polski w niemieckim areszcie

To jedna z bardziej makabrycznych i okrutnych zbrodni w ostatnich latach. Mirosław M. przy użyciu siekiery brutalnie zamordował własną matkę i siostrę, po czym rzucił się w ucieczkę. Zatrzymano go dopiero w Niemczech. 9 kwietnia Elżbieta i jej matka Stanisława spoczęły we wspólnej mogile. Ich zabójca czeka na ekstradycję w niemieckim areszcie.

W domu pod Wadowicami mieszkała Ela M. (48 l.) wraz z matką Stanisławą M. (73 l.). Ich zakrwawione ciała policjanci odkryli 3 kwietnia. Według śledczych, sprawcą obu zabójstw może być krewny kobiet, 54-letni Mirosław M.. Za mężczyzną wydano list gończy i nakaz aresztowania. Policja opublikowała komunikat ze zdjęciem oraz rysopisem poszukiwanego.

Przełom nastąpił w niedzielę, 7 kwietnia na terytorium Niemiec. Jak przekazała "Gazeta Krakowska", w chwili zatrzymania, 54-latek spał w samochodzie na parkingu obok autostrady. W zatrzymaniu podejrzanego pomógł system monitorowania dróg.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że kobiety zostały zamordowane siekierą, otrzymując uderzenia w potylicę. Ciała matki i córki miały leżeć w kuchni. Dom ociekał krwią.

We wtorek, 9 kwietnia Spytkowicach odbył się pogrzeb zamordowanej Stanisławy M. i jej córki Elżbiety. 

 – Śmierć czyha, by porwać swoje ofiary niczym złodziej. Zawsze przychodzi nie w porę, pozostawia po sobie złość, smutek i żal. Wiadomość o śmierci Stanisławy i Elżbiety spadła na nas wszystkich jak grom z jasnego nieba. Na początku było niedowierzanie, że coś takiego mogło się wydarzyć. Potem trzeba było się z tym zmierzyć. Na widok cierpienia najbliższych trudno znaleźć słowa pocieszenia. Dla kapłana odprawienie pogrzebu jest trudne. Trzeba zrozumieć, że w pogrzebie uczestniczą ludzie na różnych poziomach wiary. Na szczęście na pierwszym miejscu jest słowo Boga, nie człowieka. A ono daje nadzieję. Nadzieja wiecznego zmartwychwstania ma swój zalążek w chrzcie świętym. Ta nadzieja dotyka istniejącej rzeczywistości. W zalążku ta nadzieja jest spełniona. W tym naszym spotkaniu, w tej naszej Eucharystii nie może zabraknąć słowa podziękowania za życie Stanisławy i Elżbiety. Stanisława i Elżbieta prowadziły ciche i spokojne życie. Stanisława dobrze wypełniała swoje obowiązki jako żona, mama i babcia, a także jako parafianka. Ela pracowała w szkole, w bibliotece. Pracownicy szkoły, dyrekcja, jej koleżanki i dzieci wspominają ją jako osobę bardzo dobrą i życzliwą. One już znalazły pewność obietnicy, rozumieją, co znaczy życie wieczne. Prośmy Boga, by przyjął je do grona zbawionych w niebie – powiedział kapłan podczas kazania.

Elżbieta i Stanisława zostały pochowane w jednym grobie ze zmarłym jesienią ubiegłego roku Tadeuszem, mężem Stanisławy.

Mirosława M. zatrzymano po pięciu dniach poszukiwań. Czeka w niemieckim areszcie na ekstradycję do Polski.

Spytkowice: pogrzeb zamordowanych kobiet Stanisławy M. i Elżbiety M.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki