Kasacja w sprawie „Skóry”. Prokuratura Krajowa zaskarża uniewinnienie Roberta J.
Do Sądu Apelacyjnego w Krakowie wpłynęła kasacja Prokuratury Krajowej od wyroku, który w październiku ubiegłego roku uniewinnił Roberta J. w głośnej sprawie zabójstwa studentki Katarzyny Z., określanej w mediach jako „sprawa Skóry”. Kasacja obejmuje łącznie 23 zarzuty, z czego pięć odnosi się do tzw. bezwzględnych przyczyn uchylenia orzeczenia. Jak poinformował rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego ds. karnych, sędzia Tomasz Szymański, dokument został złożony w wymaganym terminie. Przewodniczący wydziału ma zdecydować o przyjęciu kasacji, a następnie – po jej dopuszczeniu – trafi ona do Sądu Najwyższego, który wyznaczy termin rozpoznania. Prokurator Przemysław Nowak z Prokuratury Krajowej przekazał, że kasacja została przygotowana przez prokuratora Piotra Krupińskiego. W ocenie autora skargi, w toku postępowania apelacyjnego doszło do licznych, rażących naruszeń prawa procesowego, które uzasadniają zastosowanie nadzwyczajnego środka zaskarżenia. Szczegóły zarzutów nie zostały ujawnione na obecnym etapie.
Makabryczna sprawa "Skóry". Jedna z najbardziej tajemniczych zbrodni w Polsce
Katarzyna Z. zaginęła w listopadzie 1998 roku. Na początku stycznia 1999 roku załoga statku płynącego po Wiśle znalazła ludzką skórę - jak się okazało, szczątki zaginionej. Ciało młodej kobiety zostało brutalnie okaleczone, a fragmenty skóry – częściowo spreparowane. Sprawca uszył z niego coś na kształt kostiumu, ubrania. Dopiero po latach od zbrodni, w 2017 r. doszło do zatrzymania Roberta J. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa, ale nie przyznawał się do winy. Proces przed Sądem Okręgowym w Krakowie zakończył się we wrześniu 2022 r. wyrokiem skazującym, który później został zaskarżony. Zdaniem sądu, część dowodów, w tym badania wariograficzne, nie mogła zostać wykorzystana, a inne – jak włos znaleziony w łazience oskarżonego – uznano za niewystarczające do przypisania mu winy. Uzasadnienie wyroku pierwszej instancji miało ponad 800 stron i dopiero niedawno zostało częściowo ujawnione publicznie – rozprawy toczyły się za zamkniętymi drzwiami. Choć wyrok uniewinniający jest prawomocny, zarówno prokuratura, jak i pełnomocnik rodziny ofiary mogli wnieść kasację do Sądu Najwyższego. Na takie ruch właśnie zdecydował się oskarżyciel.