Rodzina potrzebuje pomocy

Dramat rozegrał się 100 metrów od domu. "Bus zmiótł z chodnika mojego syna"

2024-04-12 11:24

To miał być rodzinny spacer na świąteczny obiad. Niestety, zamiast przy stole razem z bliskimi, młodzi rodzice i ich malutki synek wylądowali w szpitalu. Teraz proszą o pomoc, ponieważ potrzebują pieniędzy na rehabilitację małego Dawida i jego taty.

27-letni Tymoteusz M., pomimo orzeczonych dwóch dożywotnich zakazów prowadzenia samochodu, niedawno po raz kolejny wsiadł za kierownicę. Ledwo trzymając się na nogach zabrał bratu busa, który był u niego w naprawie i pojechał szukać swojej ukochanej. Wcześniej miał widzieć kobietę jak spaceruje z innym mężczyzną. Zamroczony alkoholem (szpitalne badanie krwi dało wynik 1,82 promila) w miejscowości Małdyty (woj. warmińsko-mazurskie) stracił panowanie nad busem i uderzył w drzewo. Po odbiciu się od wielkiego pnia wpadł na chodnik i staranował rodzinę z dzieckiem.

Pijany kierowca wjechał w rodzinę z dzieckiem. Trwa zbiórka pieniędzy

Rodzina, która ucierpiała w zdarzeniu w Małdytach przyznaje, że feralnego dnia ich życie "wywróciło się do góry nogami". - Tego dnia wraz z mężem oraz synem Dawidem wybraliśmy się do moich rodziców na świąteczny obiad - wspomina mama poszkodowanego chłopca. - Gdy byliśmy zaledwie 100 metrów od domu rodziców, pijany kierowca z potężną siłą uderzył busem w drzewo, następnie odbił się od niego i wjechał prosto w nas idących prawidłowo chodnikiem - relacjonuje kobieta i dodaje, że w chwili zdarzenia widziała tylko "jak bus zmiótł z chodnika mojego syna".

Ojciec dziecka po zdarzeniu miał m.in. złamane zęby oraz liczne stłuczenia ciała, w tym kręgosłupa. Bardzo mocno potłuczony był również mały Dawid. Do potrącenia doszło 1 kwietnia, ale chłopczyk skutki brawurowej jazdy pijanego kierowcy odczuwa do dziś. - Ma problem z jedzeniem, ponieważ jego usta są spuchnięte i nie może ich otworzyć, nie widzi dobrze na prawo oko, ponieważ jest zapuchnięte - czytamy w opisie internetowej zbiórki na pomoc prawną oraz psychologiczną dla poszkodowanych rodziców i ich dziecka. Małego Dawida i jego tatę czeka długa rehabilitacja. Link do zbiórki TUTAJ.

Pirat drogowy wyszedł z aresztu

Policja przy wsparciu prokuratora z Morąga zdecydowała się wystąpić do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie Tymoteusza M. W przeszłości miał poważne problemy z jazdą po pijanemu i bez uprawnień. Pierwszy raz prawo jazdy stracił w wieku 21 lat za jazdę pod wpływem alkoholu. Kilka miesięcy po tym wyroku wsiadł za kierownicę i został złapany. Wówczas sąd wymierzył mu dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Tymoteusz M. nic sobie z tego nie robił, bo ponownie został zatrzymany podczas kierowania autem. Tym razem był trzeźwy. W Lany Poniedziałek w Małdytach, kiedy pędził busem, znowu był pijany. Sąd w Morągu zdecydował jednak o wypuszczeniu na wolność pirata drogowego. Prokuratura chce złożyć apelację od tego postanowienia. W poniższej galerii zdjęcia z zatrzymania 27-latka.

Sonda
Czy sędziowie są zbyt łaskawi dla pijanych kierowców?
Wjechał w rodzinę z dzieckiem. Zatrzymanie 27-latka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki