Oszust z Mazur uwodził kobiety dla pieniędzy. Jak działał Mariusz P.?

i

Autor: Tumisu/cc0/pixabay zdjęcie ilustracyjne / Jedna z oszukanych kobiet pożyczyła Mariuszowi P. aż 250 tysięcy złotych.

Oszust z Mazur uwodził kobiety dla pieniędzy. Jak działał Mariusz P.? "Chcę, żeby go zamknęli" [UWAGA! TVN]

2022-05-05 22:48

Pochodzący z Mazur Mariusz P. stał się bohaterem programu "Uwaga! TVN". Mężczyzna uwodził kobiety tylko po to, by wyłudzić od nich pieniądze. Jedna z pokrzywdzonych przekazała mu aż 250 tysięcy złotych. Oszukane kobiety liczą na sprawiedliwość i ukaranie bezczelnego amanta. - Chcę, żeby go zamknęli, chcę żeby za to zapłacił. Ja mu nie współczuję. Chcę zobaczyć jego twarz, jak go będą zamykać - powiedziała jedna z oszukanych kobiet.

Oszust z Mazur uwodził kobiety dla pieniędzy. Jak działał Mariusz P.?

To historia jak z filmu "Oszust z Tindera". Pochodzący z Mazur Mariusz P. owijał sobie kobiety wokół palca, tylko po to, by wyłudzać od nich pieniądze. Uwiedzione ofiary wierzyły w zmyślone przez nieuczciwego amanta historyjki i pożyczały mu gigantyczne sumy, których oczywiście mężczyzna nie zamierzał oddawać. Mariusz P. stał się bohaterem programu "UWAGA! TVN". W reportażu tej telewizji ujawniono sposób działania oszusta. Ten był dość prosty. Mariusz P. przedstawiał się kobietom, poznanym najczęściej za pomocą portali społecznościowych, jako bogaty mężczyzna, który tylko z powodu nieoczekiwanego zbiegu okoliczności potrzebuje pożyczki. Od jednej z kobiet wyłudził pieniądze na rzekomą zapłatę podatku spadkowego, w innym przypadku pieniądze miały mu pomóc w opuszczeniu więzienia, gdzie - jak twierdził - znalazł się wyłącznie z powodu błahego przewinienia. Tymczasem Mariusz P. wychował się w niewielkiej miejscowości na Mazurach, a rodzina z pewnością nie pławiła się w luksusach. Wręcz przeciwnie, rodzice mężczyzny byli alkoholikami, a on sam nie dysponował żadnym rodzinnym majątkiem.

- Powiedział, że jego rodzice mieszkają niedaleko mojego miejsca pracy, że jest jedynakiem. Że jego tata ma dwie, czy trzy firmy. Zabrał mnie w kilka tych miejsc. Oczywiście teraz wiem, że to nie była firma jego rodziców. Później byłam też w apartamentach na Lubiczu. Nie miałam wtedy powodu, żeby mu nie wierzyć – tłumaczy dziennikarzowi TVN pani Weronika.

PRZECZYTAJ: Pisz. Odprawiał egzorcyzmy nad żoną, bo chciał wypędzić szatana! Zrobił sztylet. Kobieta była wyczerpana

Mariusz P. nawiązywał znajomości z kobietami z całej Polski. Obecnie wiadomo, że mężczyzna oszukał co najmniej osiem kobiet. Jego ofiarami padły również mieszkanki KrakowaW końcu jednak mężczyzna został przyłapany na licznych kłamstwach. Pokrzywdzone zorientowały się, że ich partner nie ograniczał się do utrzymywania relacji wyłącznie z jedną kobietą, lecz szukał kolejnych ofiar. Wówczas jasne stało się również, że intymny związek, to dla Mariusza P. wyłącznie okazja do uzyskania korzyści materialnych. Oszukane kobiety nawiązały ze sobą kontakt i teraz dążą do ukarania obłudnego casanovy.

- To nie jest tak, że kobiety są tylko głupie, bo zakochały się, bo usłyszały czułe słówka. To była cała otoczka tej osoby, konkretnie Mariusza, który zrobił sobie świetny PR. Nie uważam siebie za głupią, uważam Mariusza za socjopatę. To jest człowiek wyszczuty z uczuć, jak nie ma biznesu, nie ma przyjaźni – mówi pani Marzena.

- Chcę, żeby go zamknęli, chcę żeby za to zapłacił. Ja mu nie współczuję. Chcę zobaczyć jego twarz, jak go będą zamykać - dodaje pani Agnieszka, która przekazała Mariuszowi P. aż 250 tysięcy złotych, pochodzących między innymi z kredytu.

ZOBACZ: Zaginęła Julia Bilińska z Księżego Dworu! Co się stało z 13-latką?

Sonda
Znasz kogoś, kto stracił pieniądze na rzecz oszustów?
Beata Kozidrak usłyszała wyrok. Artystka wygłosiła też oświadczenie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki