Kłótnia o wynik wyborów

Pokłócili się o wybory. Aneta chwyciła za rozgrzaną świńską nogę! Dramatyczny finał

2024-04-11 15:54

W miejscowości Wozławki (woj. warmińsko-mazurskie) kłótnia partnerów miała dramatyczny finał. Aneta Ł. wyciągnęła z garnka rozgrzaną świńską nogę i uderzyła nią swojego partnera Ireneusza K. Skąd ta awantura? Poszło o... wynik lokalnych wyborów. Reporter "Super Expressu" dotarł do poszkodowanego mężczyzny. Szczegóły poniżej.

Kłótnia o wybory. Pan Ireneusz oberwał od partnerki świńską nogą, boi się o swoje życie

O tym jak bardzo Polaków dzieli polityka, świadczy historia z miejscowości Wozławki w gminie Bisztynek (powiat bartoszycki). Różnice w poglądach potrafią skłócić nawet bliskie sobie osoby. Tak było w przypadku 44-letniej Anety Ł. i jej 49-letniego partnera Ireneusza K.

Dzień po pierwszej turze wyborów samorządowych, które odbyły się w niedzielę (7 kwietnia), policjanci interweniowali w jednym z domów we wsi Wozławki. Wyniki w gminie mocno poróżniły Anetę Ł. i pięć lat starszego od niej, Ireneusza K. Pani Aneta byłą zwolenniczką zmian, a jej partner wolałby, żeby było po staremu. - Mi tam podobał się stary burmistrz i w drogiej turze na niego pójdę i zagłosuję - rzucił do Anety Ł. pan Ireneusz. Niewiele brakowało, aby zdrowie nie pozwoliło 49-latkowi iść do urny wyborczej przy okazji drugiej tury. Wszystko przez wybuch złości jego partnerki. Aneta Ł., niewiele myśląc, wyciągnęła z gorącego garnka świńską gicze i uderzyła nią pana Ireneusza. 49-latek padł niczym rażony piorunem. Mężczyzna obudził się dopiero, gdy opatrywali go lekarze.

Aneta Ł. została zatrzymana pod zarzutem pobicia. Tego chciał zresztą jej partner. Po furiackim ataku przy okazji politycznej dyskusji, mężczyzna bał się, że przy kolejnym wybuchu złości 44-latki może dojść do tragedii.

Policjanci w toku śledztwa bezskutecznie próbowali odnaleźć narzędzie przestępstwa, czyli świńską nogę. Kość najprawdopodobniej... została zjedzona przez jednego z psów należących do pani Anety i pana Ireneusza.

Śledczy, pozbawieni dowodu, postanowili oprzeć się na zeznaniach Ireneusza K. i jego rodziny. - Kobieta usłyszała zarzut znęcania, do czego się przyznała i odmówiła składania wyjaśnień - przekazał naszemu reporterowi prokurator Daniel Brodowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Póki co, Aneta Ł. nie trafiła za kraty, ale prokurator zakazał jej zbliżania się do swojego ukochanego. 44-latka była już karana za znęcanie się nad partnerem i ma wyrok w zawieszeniu. W poniższej galerii znajdziecie zdjęcia z miejsca tego niecodziennego zdarzenia.

Maja Ostaszewska, niczym pirat drogowy, łamie przepisy! Ekspert łapie się za głowę: Balansuje na granicy zatrzymania prawa jazdy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki