44-latka uderzyła partnera kością. Poszło o wybory
W poniedziałek (8 kwietnia) po południu we wsi Wozławki policjanci pilnie interweniowali w jednym z domów po otrzymaniu informacji o mężczyźnie z raną głowy. Funkcjonariusze zastali w mieszkaniu zakrwawionego, jednak przytomnego mężczyznę i oraz jego partnerkę. Oboje byli pijani. Okazało się, kobieta uderzyła mężczyznę w głowę... kością wyciągniętą z zupy. Kością - nomen omen - niezgody był wynik pierwszej tury niedzielnych wyborów samorządowych.
44-letnia Aneta Ł. spowodowała uraz głowy wymagający interwencji medyków i wizyty w szpitalu. Co więcej, kobieta była agresywna również w stosunku do policjantów i nawet pomimo obecności służb, nadal wyzywała partnera. 44-latka została więc zatrzymana i trafiła do policyjnej celi. Kobieta była już karana za znęcanie się nad partnerem i ma wyrok w zawieszeniu. Teraz grozi jej odpowiedzialność w warunkach recydywy, a tym samy kara do 7,5 roku za kratami. Aneta Ł. trzeźwieje w policyjnej celi. W środę (10 kwietnia) ma zostać doprowadzona do prokuratury.
Incydent z wsi Wozławki był hitem mediów społecznościowych w Polsce. Głośno o sprawie zrobiło się szczególnie głośno za sprawą zachowania dziennikarki stacji TVN24. Prezenterka Anna Seremak nie mogła się powstrzymać od śmiechu, słysząc relację reportera z miejsca zdarzenia. Wielu internautów skrytykowało głośny śmiech dziennikarki w stosunku do sprawy przemocy domowej.
Policjanci szukają narzędzia przestępstwa. Psy zjadły kość, którą 44-latka uderzyła partnera?
Szczegóły zdarzenia z powiatu bartoszyckiego wyjaśnia policja. Mundurowi mają pewien problem, ponieważ kość, narzędzie przestępstwa, które tak bardzo poruszyło opinię publiczne... zaginęła. Policjanci przez cały wtorek (9 kwietnia) szukali zaginionej kości. - Na razie jej nie mamy, więc trudno cokolwiek powiedzieć - rzuciła krótko w rozmowie z naszym reporterem podkom. Marta Kabelis z Komendy Powiatowej Policji w Bartoszycach.
Znalezienie kości może być tym trudniejsze, że 49-letni Ireneusz K., który oberwał od agresywnej partnerki, po uderzeniu padł zamroczony i nie pamięta, jaka to była kość. Istnieje teoria, że kości raczej nie uda się już znaleźć, ponieważ psy Anety Ł. i Irenusza K. mogły połasić się na narzędzie przestępstwa i zjeść kość. W poniższej galerii znajdziecie zdjęcia z miejsca powyborczej awantury pod Bartoszycami.