Tomku, dziękujemy za każdy kadr, gest i żart

2025-07-30 14:41

Smutek to mało. Ze łzami w oczach żegnamy Tomasza Radzika, wieloletniego redakcyjnego kolegę, wyjątkowego fotoreportera i człowieka. Przez lata był filarem „Super Expressu”, przez wiele chwil – naszym oczami w zgiełku medialnym. Nasz Tomek odszedł po ciężkiej chorobie w 52. roku życia w rodzinnym Olsztynie.

Tomasz Radzik

i

Autor: Archiwum prywatne

Tomasz Radzik był wspaniałym fotoreporterem "Super Expressu"

Tomek przez lata stał za obiektywem, który był jego narzędziem i modlitwą. I w tym aparacie kryła się jego siła – by patrzeć dalej niż większość, zobaczyć więcej niż inni. W „Super Expressie” uchwycił polityków, celebrytów, wydarzenia – ale prawdziwą duszę najlepiej pokazywał w naturze Biebrzańskiego Parku Narodowego. Tam, między trzcinami i mgłą poranną, znajdował spokój, światło i zatrzymywał chwile, które potrafiły mówić.

Jego fotografie były jak modlitwa - cicha, skupiona, pełna zadumy. Portrety jego autorstwa - pełne empatii i prawdy. Zupełnie jak on. Tomek lubił być blisko. Nie tylko ważnych wydarzeń i przyrody, ale przede wszystkim ludzi. Podrzucał żarciki na poprawę humoru, pamiętał i doceniał to, co miał. Okazywał wsparcie, nawet gdy sam mierzył się z przytłaczającym problemem.

Tomek był nie tylko fotoreporterem - był opowiadaczem. Jego zdjęcia trafiały do gazet, magazynów, książek, filmów. Wyróżniano je w konkursach, nagradzano, ale najwyższą nagrodą była możliwość patrzenia przez jego obiektyw - ujrzenie prawdziwego świata, prawdziwych ludzi, prawdziwej przyrody. Dziś, gdy patrzymy na fotografie Tomasza, widzimy zorzę mgły nad Biebrzą, portret polityka o zmęczonym spojrzeniu, rozmowę między cieniem a światłem. Każde zdjęcie to jego oddanie, pasja i życie.

Radzik, bo tak też na niego mówiliśmy, zmarł w Olsztynie - mieście, gdzie zaczynał karierę zawodową i do którego często wracał z drugiego domu - Warszawy. To tam na Warmii dziś jego rodzina - w tym dwóch ukochanych synów - bliscy i przyjaciele odprowadzają go w modlitwie i zadumie. Wszyscy dołączamy do ciszy, którą po sobie zostawił.

Żegnamy go z wdzięcznością - za każdy kadr, każdą chwilę inspiracji, każdą fotografię, która uczyła nas widzieć świat inaczej. Niech spoczywa w pokoju, tam gdzie mgła spotyka niebo.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki