- Turysta na Kasprowym Wierchu pomógł mężczyźnie z ok. 3-letnim dzieckiem, którzy mieli problem z zejściem ze szczytu z powodu braku odpowiedniego sprzętu.
- Ojciec z dzieckiem nie posiadali m.in. raczków, co w panujących warunkach stwarzało niebezpieczeństwo i utrudniało poruszanie się.
- Nagranie z sytuacji, opublikowane w internecie, wywołało burzliwą dyskusję na temat odpowiedzialności rodziców i bezpieczeństwa dzieci w górach.
Tatry: Brak raczków mógł doprowadzić do tragedii. Turysta ruszył z pomocą ojcu i dziecku
Tatry, nawet w swoich najbardziej dostępnych rejonach, potrafią być zdradliwe, o czym boleśnie przekonał się pewien turysta z małym dzieckiem. Jak informuje profil tatry_official w mediach społecznościowych, do niebezpiecznej sytuacji doszło podczas zejścia ze szczytu w kierunku stacji kolejki. Internauta, który udostępnił nagranie, pan Sylwester, zauważył mężczyznę z około 3-letnim chłopcem, którzy mieli ogromne problemy z pokonaniem oblodzonego fragmentu szlaku.
Mężczyzna z dzieckiem nie posiadali podstawowego sprzętu, który w zimowych warunkach jest absolutnie niezbędny – raczków antypoślizgowych. To właśnie ich brak sprawił, że pozornie prosty odcinek stał się niebezpieczną pułapką. Autor nagrania, widząc bezradność turystów, natychmiast zareagował. - To miejsce jest pozornie proste i bardzo łatwo dostępne, ale w określonych warunkach potrafi być naprawdę niebezpieczne - szczególnie jeśli nie jesteśmy odpowiednio przygotowani. Brak nawet podstawowego zabezpieczenia, jak raczki, stworzył problem. Na szczęście chętnie przyjęli pomocną dłoń i razem, spokojnie, zeszliśmy bezpiecznie pod stację – napisał pan Sylwester. Jego szybka reakcja prawdopodobnie zapobiegła tragedii.
Nagranie z akcji pomocowej błyskawicznie obiegło internet i wywołało lawinę skrajnych komentarzy. Znaczna część internautów nie kryła oburzenia postawą ojca, zarzucając mu skrajną bezmyślność. Pojawiły się głosy domagające się surowego ukarania mężczyzny. „Rodzice do więzienia”, „Ludzie są bezmyślni, ze względu na porę roku na bramkach TPN powinien być gość, który zawraca tych, którzy nie mają raczków, raków albo abc lawinowego” – grzmią komentujący. Inny internauta dodał: „Mandaty i mandaty i jeszcze raz mandaty i spore kary dla bezmyślności ludzi co narażają siebie a przede wszystkim dzieci. Za głupotę się płaci i nic tego nie tłumaczy”.
Z drugiej strony, pojawiła się grupa osób, która stanęła w obronie ojca. Ich zdaniem krytyka jest przesadzona, a sytuacja nie była aż tak dramatyczna, jak przedstawiają to komentujący. „Interesujcie się swoimi dziećmi i ich wychowaniem. Tak będzie najlepiej” – odpiera zarzuty jedna z internautek.
Polecany artykuł:
Zabrał dziecko w góry przy fatalnej pogodzie. Usłyszał prokuratorskie zarzuty
Przypomnijmy, że na początku tego roku pomocy ratowników TOPR wymagali ojciec z 8-letnią córką, którzy przy fatalnej pogodzie utknęli w rejonie Pośredniej Turni. Na szlaku zastał ich huraganowy wiatr oraz gęsta mgła. Nie byli w stanie samodzielnie wrócić z wycieczki, dlatego wezwali pomoc za pośrednictwem aplikacji Ratunek. Na szczęście udało się ich bezpiecznie sprowadzić. Kilka miesięcy później mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty dotyczące narażenia dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo utratu zdrowia lub życia. Podejrzany przyznał się do winy.