"Chciałem im to odebrać"

Z toporem ruszył okraść plebanię! Napastnik ze Szczytna zdradził motyw. Jego słowa szokują

Mija kolejna doba, odkąd ks. Lech Lachowicz, zaatakowany toporem, walczy o życie w szpitalu. Zatrzymany został w tej sprawie Szymon K., To, co 27-latek ze Szczytna zeznał przed prokuratorem, szokuje. Chciał pozbawić proboszcza życia, bo nie miał pieniędzy! Leciwego księdza przed śmiercią na miejscu uratował cud, a konkretnie gosposia z gazem pieprzowym, która przepędziła napastnika z plebanii.

Napad na plebanii w Szczytnie. Szokujące słowa

W niedzielę (3 listopada) proboszcz ze Szczytna (woj. warmińsko-mazurskie) został napadnięty na plebanii, zaraz po wieczornej mszy świętej. Szymon K. wielkim toporem wyłamał drzwi wejściowe do domu parafialnego. Gdy wszedł do środka, bez słowa zaatakował zaskoczonego 72-letniego proboszcza. Jak zeznał, plan miał jeden: zabić księdza i okraść parafię. Napastnik zadawał cios za ciosem. Jego tłumaczenia szokują. – Chciałem go zabić i spokojnie okraść. Był po mszy – miał zeznać Szymon K.

Gosposia uratowała proboszcza. Desperacki ruch

Plan zapewne by się powiódł, jednak 27-latek nie spodziewał się, że na plebanii jest ktoś jeszcze. Była to starsza pani. W desperackim czynie ratowania duchownego, złapała gaz pieprzowy i spryskała nim bandytę. Gdyby nie gosposia, ks. Lech Lachowicz zmarłby na miejscu.

Można powiedzieć, że ta pani uratowała życie księdza. Bandyta uciekł z miejsca, porzucając topór i rękawice.

– przekazał dziennikarzowi "Super Expressu" prok. Artur Bekulard, szef prokuratury w Szczytnie.

Gosposia zawiadomiła policję i pogotowie. Ksiądz trafił do szpitala, gdzie po przeprowadzonej operacji nadal walczy o życie. Jego obrażenia są bardzo poważne, ma ciężkie obrażenia czaszkowo-mózgowe.

Wrócił z Holandii bez pieniędzy. Chciał je ukraść księdzu

Policjanci przez całą noc szukali Szymona K. W akcji brała udział cała jednostka policji. 4 listopada rano 27-latek został zatrzymany na łące pod miastem. Był spokojny i nie stawiał oporu. Szymon K. to mieszkaniec Szczytna. Niedawno wrócił z Holandii, gdzie próbował pracować na budowie i w rolnictwie, jednak nie zarobił tam pieniędzy. Wściekły i sfrustrowany brakiem środków do życia, zaplanował rabunek. Wyposażył się w wielki, żeliwny topór, skórzane rękawice i zakapturzony udał się na plebanię. Czekał, aż ksiądz wróci z mszy świętej i wtedy zaatakował. Przez kilka dni obserwował miejsce i drogę ucieczki. Miał wielkie oczekiwania co do tego, co znajdzie u księdza.

Oni mają pieniądze, dużo pieniędzy, a ja ich nie miałem, więc postanowiłem je odebrać.

– miał zeznawać przed śledczymi Szymon K.

Areszt dla Szymona K.

Zatrzymany 27-latek po usłyszeniu zarzutów usiłowania zabójstwa, przyznał się do winy i obszernie przez trzy godziny wyjaśniał okoliczności i swoje motywy. Mężczyzna w przeszłości leczył się psychiatrycznie, ale zaprzestał przyjmowania leków. Sąd, na wniosek prokuratury, tymczasowo go aresztował. W areszcie będzie czekał na swój proces. Biegli mają określić, czy w momencie popełnienia czynu był poczytalny. Szymonowi K. grozi dożywocie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Napad na plebanii w Szczytnie. Ks. Lech stworzył to miejsce. Teraz walczy o życie

Express Biedrzyckiej_rozmowa z korespondentem w USA

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki