Tragiczny wypadek

Za brawurę przyjaciela, Paulina zapłaciła życiem. "Widziałem jak szalał" [Zdjęcia]

2024-04-18 10:34

Szaleńcza jazda młodych ludzi zakończyła się tragicznie. W miniony weekend pod Bartoszycami na drzewie roztrzaskało się BMW. Zginęła 22-letnia Paulina. Autem kierował Dominik M., który - jak mówią nam jego znajomi - uwielbiał samochody i szybką jazdę. Mężczyzna w ogóle nie powinien wsiadać za kółko, ponieważ wcześniej stracił prawo jazdy.

Rozbili się na drzewie, 22-letnia Paulina nie żyje. Tragedia pod Bartoszycami

Tragedia w woj. warmińsko-mazurskim. Pod Bartoszycami w wypadku drogowym zginęła 22-letnia kobieta, pasażerka BMW, które roztrzaskało się na przydrożnym drzewie. Do zdarzenia doszło w sobotę (13 kwietnia) na drodze powiatowej nr 1400 na trasie Maszewy-Węgoryty. W wyniku odniesionych obrażeń na miejscu zginęła 22-latka, pasażerka auta. Kierowca, Dominik M. był zakleszczony, z pojazdu wydobyli go strażacy. - Policjanci ustalili, że nie powinien kierować, bo ma cofnięte uprawnienia. Z uwagi na obrażenia został przetransportowany śmigłowcem LPR do olsztyńskiego szpitala, tam pobrano mu krew do badań laboratoryjnych na potrzeby śledztwa - mówiła niedługo po wypadku podkom. Marta Kabelis z Komendy Powiatowej Policji w Bartoszycach. W aucie był jeszcze jeden pasażer. Młody mężczyzna miał ponad 1,3 promila alkoholu w organizmie. Trafił na obserwację do szpitala w Bartoszycach.

Szaleńcza jazda młodych ludzi skończyła się tragicznie. Paulina zginęła na powiatowej drodze. - Zginęła na miejscu. Nie miała szan na przeżycie. Sekcja zwłok wykazała pęknięcie podstawy czaszki - mówi w rozmowie z naszym reporterem prok. Daniel Brodowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Kierujący BMW Dominik M. jest w bardzo ciężkim stanie. Siedzący z tyłu auta drugi z pasażerów, Kevin C. wyszedł już ze szpitala. Prokuratura zamierza go przesłuchać odnośnie okoliczności wypadku. Jest potłuczony i silnie wystraszony. W środę (17 kwietnia) odbył się pogrzeb Pauliny, która nie przeżyła wypadku. W poniższej galerii znajdziecie zdjęcia z uroczystości.

Młodzi wracali z imprezy

Dominik M. był doskonale znany w całej okolicy. Uwielbiał stare auta marki BMW, imprezy i alkohol. - Nie raz widziałem go jak szalał po Bartoszycach i wioskach okolicznych z małolatami w tym swoim gracie. Nazywali się „Syndykat BMW” - mówi znajomy Dominika M.

Tragicznego dnia w sobotę (13 kwietnia) grupa trojga rówieśników wracała z nocnej imprezy starym bmw drogą powiatową do wsi Dębian koło Bartoszyc. To rodzinna wieś Dominika M., gdzie mieszkał razem z babcią. Kierowca z zabranym prawem jazdy pędził przed siebie, nie zważając na krętą, wąską i porośniętą drzewami drogę, jakich wiele w woj. warmińsko-mazurskim. Jego samochód nagle wypad z drogi na śliskiej jezdni i wbił się w przydrożne drzewo.

CZYTAJ TEŻ: Dramat rozegrał się 100 metrów od domu. "Bus zmiótł z chodnika mojego syna"

Wypadek na Ostrobramskiej. Zderzyły się trzy auta

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki