Polowali na nosorożce białe. W tle afery ogromne kwoty!

i

Autor: pixabay.com/zdjęcie poglądowe Polowali na nosorożce białe. W tle afery ogromne kwoty!

Rozbita szajka myśliwych. Zabijali i sprzedawali rogi nosorożców. Zostaną skazani bez sądu

2021-07-02 14:12

Śledztwo funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu pod nadzorem Wydziału I Śledczego Prokuratury Okręgowej zakończyło się aktem oskarżenia przeciwko 10 osobom. Kryminalni ustalili, że oskarżeni myśliwi od wielu lat jeździli do Republiki Południowej Afryki, żeby brać udział w nielegalnym polowaniu na nosorożce białe. W tle ogromne pieniądze.

38 przypadków nielegalnego obrotu rogami nosorożca białego, 33 osoby objęte śledztwem i 10 osób oskarżonych - to efekt postepowania, które obnażyło przestępczą siatkę myśliwych. Biuro prasowe Prokuratury Okręgowej w Opolu zdradza kulisy działania myśliwych i kwoty, jakimi przy tej okazji obracali. 

Zobacz też: Współpraca Warszawy z Opolem. Sebastian i Albin robili razem mefedron

Od dłuższego czasu - wstępnie od ok. 2009 roku, wśród myśliwych w Polsce popularne stały się wyjazdy do Republiki Południowej Afryki. Chętni wyjeżdżali, żeby wziąć udział w tamtejszym, legalnym polowaniu na okazy nosorożca białego. Taka "rozrywka" wiązała się z ogromnymi kwotami; szacowany koszt wzięcia udziału w takiej wyprawie to ok  40 – 60 tyś. USD. Wyjazdy wzięły się z ogromnego zapotrzebowania na czarnym rynku - głównie w Wietnamie, czy Chinach - na  rogi nosorożca białego. Czarnorynkowa wartość została przez prokuratura podana w kilogramach; za jeden, myśliwy mógł otrzymać od 30 do 30 tysięcy USD (waga jednego poroża nosorożca to od 8 do 12 kg).

Do tego dochodzą bardzo konkretne wytyczne prawne; uregulowania konwencji waszyngtońskiej z 1973 r. o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych (CITES), jasno wskazują, że zakazane jest m.in. oferowanie zbycia i zbywanie okazów (także trofeów myśliwskich) zwierząt objętych tą konwencją, ale  jednocześnie zapisy przyzwalają na posiadanie przez myśliwych trofeów ze zwierząt objętych konwencją, które pozyskali w wyniku legalnego polowania.

Biuro prasowe Prokuratury Okręgowej w Opolu precyzuje modus operandi grupy myśliwych. Myśliwym z Polski sponsorowano - w całości, lub części - wyjazd do RPA. W ten sposób mężczyźni brali udział w legalnym tam polowaniu, a pozyskane w toku łowów poroża sprowadzali do Polski, przekazując je później osobom odpowiedzialnym za cały proceder.

Następnie, za pośrednictwem obywateli Wietnamu z legalnym pobytem w Polsce, rogi nosorożca trafiały na dalekowschodni, czarny rynek.

- Organizatorami przestępczego procederu były osoby zawodowo parające się organizacją polowań zagranicznych oraz preparowaniem trofeów myśliwskich, które dzięki temu miały szerokie znajomości w środowisku myśliwych. Jedna z nich prowadziła działalność na terenie województwa opolskiego - dodaje biuro prasowe prokuratury.

Pan Tomasz przeżył zderzenie z pociągiem

Osobom, które brały udział w procederze, zarzucono popełnienie przestępstw z art. 128 pkt 2 lit. d ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody, gdzie spenalizowano zachowanie polegające na naruszeniu przepisów prawa Unii Europejskiej dotyczących ochrony gatunków dziko żyjących zwierząt i roślin w zakresie regulacji obrotu nimi poprzez nabywanie, przewożenie w celu zbycia i zbywanie okazów określonych gatunków. To przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Współpracowali. Proces będzie zbędny?

Jednak co do większości osób oskarżonych, postępowanie zakończyło się wnioskami o skazanie bez przeprowadzania rozprawy i orzeczenie przez sąd kary uzgodnionej z samymi oskarżonymi. Wszystko dlatego, że po drodze pojawiły się też wnioski o umorzenie kary - większość z oskarżonych współpracowała, opisując okoliczności zarzucanych przestępstw i przyznali się do nich. Teraz będą musieli zapłacić na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej nawet 40 tyś. zł. 

Co do pozostałych 10 oskarżonych, sprawę rozstrzygnie Sąd Rejonowy w Rybniku. W większości nie przyznali się do winy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki