Opole: Rok działania szpitala tymczasowego. USK podsumowuje działalność

i

Autor: usk.opole.pl Opole: Rok działania szpitala tymczasowego. USK podsumowuje działalność

Opole: Rok działalności szpitala tymczasowego. "Wielu nie udało się uratować"

2021-12-30 12:21

Szpital tymczasowy w Opolu działa już 12 miesięcy. Służby Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, jednostki zarządzającej placówką, podsumowują rok działalności. Ponad 1400 hospitalizacji i średnio 120 pacjentów każdego miesiąca i wiele, zbyt wiele śmierci. Podsumowujemy działalność szpitala, który z koronawirusem walczy na pierwszym froncie.

Opole: Rok działalności szpitala tymczasowego w liczbach

Dariusz Madera, dyrektor USK w Opolu, przypomina że 27 grudnia 2020 roku na polecenie ministra zdrowia oficjalnie przejęto pieczę nad placówką przy Wrocławskiej (CWK). Miasto dogadało się wtedy z urzędem marszałkowskim, lokując szpital w Centrum Wystawienniczo-Kongresowym. Od tamtej pory szpital tymczasowy przyjął 1433 pacjentów z COVID-19. Dziś, spośród 101 tamtejszych pacjentów, 24 jest w stanie bardzo ciężkim, zaintubowanych, leczonych na odcinku intensywnej terapii.

Zobacz też: W tym szpitalu umarł nastolatek z COVID-19. Opole dotkliwie mierzy się z czwartą falą [WIDEO]

Sonda
Czy lokckdown był dobrym pomysłem na walkę z koronawirusem?
Szpital tymczasowy przeżywa oblężenie

"Doświadczenie śmierci w takiej skali..."

- Trafiają do nas chorzy w stanie ciężkim i bardzo ciężkim. Każde łóżko jest podłączone do instalacji tlenowej, dzięki czemu możemy stosować różne metody tlenoterapii. W szczytach kolejnych fal zużywaliśmy nawet 4,5 tony medycznego tlenu na dobę. Jesteśmy w pełni wyposażeni m.in. w tomograf, mobilne aparaty USG i RTG, respiratory, pompy infuzyjne, sztuczne nerki. Przez rok stworzyliśmy też zespół medyczny, który, korzystając z najbardziej aktualnej wiedzyleczy chorych na Covid-19, ratując ich życie i zdrowie - opisuje dr Piskozub, kierownik szpitala tymczasowego i dodaje: "To praca wymagająca ogromnego wysiłku fizycznego, ale też psychicznego, bo codziennie widzimy dramaty chorych i doświadczamy ich śmierci. Mimo odpowiedniego wyposażenia i naszego zaangażowania, wielu pacjentów nie udaje się uratować. Doświadczenie śmierci w takiej skali jednocześnie, w mojej 35-letniej pracy chirurga się wcześniej nie zdarzało".

Polecamy: Opole: IV. fala wykańcza ratowników, a idzie V. Ostry komentarz medyka!

Na dole, w tak zwanej "strefie czerwonej" pacjenci mają zapewnioną opiekę non stop. - Pielęgniarki, ratownicy i opiekunowie medyczni spędzają tam łącznie 6 godzin z trzygodzinną przerwą na pracę administracyjną i organizacyjną w części zielonej. Cały ich dyżur trwa więc 9 godzin. Lekarze spędzają z pacjentami tyle czasu, ile jest potrzebne w danym momencie i schodzą do strefy skażonej na wezwania - opisuje Anna Kozłowska, pielęgniarka koordynująca.

Problemem wciąż jest brak rąk do pracy. Szpital apeluje do pielęgniarek, ratowników medycznych i anestezjologów - tych specjalistów brakuje tam najbardziej. Obecnie szpital zatrudnia ponad 300 osób i dla większości z nich - to dodatkowa praca, w zależności od dyspozycyjności w placówkach macierzystych.

- Rozprzestrzenienie się na całym świecie nowej, zakaźnej i śmiertelnej choroby, jaką jest Covid-19, sprawiło, że nasz personel pracuje ponad rok na najwyższych możliwych obrotach. Borykamy się z brakami kadrowymi pracowników medycznych i przemęczeniem tych, którzy wzięli na siebie dodatkowe obowiązki. Chciałbym im bardzo serdecznie za to podziękować i wyrazić uznanie za to, co robią dla ciężko chorych pacjentów – podsumowuje dyrektor Madera.  

Zobacz też: Czwarta fala nas nudzi? Tu młodzi zdejmują maseczki, policjantów wyśmiewają, a zasłaniają się konstytucją

"Tymczasowa" placówka, po oddaniu do użytku, w kilka tygodni została zaadoptowana przez wojewodę opolskiego we współpracy z USK na potrzeby leczenia chorych. 6 mln zł z funduszy unijnych dołożył do powstania obiektu urząd marszałkowski w Opolu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki