Daniel Gil zaginął w Holandii. PRZERAŻAJĄCE okoliczności. Rodzina zdradza szczegóły ostatniej rozmowy

i

Autor: Zaginieni cała polska/mat.prasowe Daniel Gil zaginął w Holandii. PRZERAŻAJĄCE okoliczności. Rodzina zdradza szczegóły ostatniej rozmowy

TAJEMNICZE zaginięcie Daniela Gila. Świadkowie ZNIKAJĄ? Rodzina ZDRADZA szczegóły! [ZDJĘCIA]

2020-11-17 18:45

Daniel Gil wyjechał do Holandii za pieniędzmi. Ostatnie chwile zarejestrowane podczas rozmowy z bliskimi stawiają wiele pytań. 32-letni mężczyzna z Prudnika miał prosić ojca o pomoc. "Przed kimś uciekał, strasznie się bał. Później udało mi się jeszcze z nim porozmawiać, powiedział, żebym nie dzwonił, bo go namierzą" - relacjonuje w rozmowie z SE.pl ojciec zaginionego. Co naprawdę wydarzyło się w Holandii 18 czerwca br.?

Zaginięcie Daniela Gila. Co się stało w Holandii?

Daniel Gil, 32-letni mężczyzna mieszkał na stałe z partnerką i dwójką dzieci w Prudniku (woj. opolskie). Kiedy nieformalny związek się rozpadł, Daniel zdecydował się poprawić sytuację finansową wyjeżdżając na jakiś czas do Holandii. Okoliczności, które zdradzają nam najbliżsi Daniela przerażają.

W czerwcu 32-letni mężczyzna wylądował w Mierlo (prowincja Brabancja Północna w Holandii), gdzie przenocował u kolegi, który także pochodzi z Prudnika, a w Holandii jest od paru lat. Następnego dnia, zgodnie z planem, pojechał do Helmond, miasta w którym miał umówioną rozmowę w agencji pracy. Z niewyjaśnionych przyczyn, z rozmowy o pracę zrezygnował, zamiast tego zadzwonił do swojego ojca.

- Powiedział mi, że ktoś go goni, że próbuje uciekać. Był strasznie przestraszony. Powiedział, żebym zadzwonił na policję w Prudniku - przekazuje nam ojciec zaginionego. Tego dnia to była ostatnia rozmowa z synem, ale następnego po raz kolejny udało się z nim skontaktować.

Następnego dnia powiedział mi tylko: tatuś, teraz nie dzwoń, bo mogą mnie namierzyć

Od tamtej pory telefon P. Daniela konsekwentnie milczy, a po mężczyźnie nie ma śladu. Trop urywa się po wyjściu z agencji pracy w Helmond.

Przerażające okoliczności zaginięcia. Pojawiają się nowe tropy świadków, a oni sami zaczynają milczeć

Na początku listopada, dzięki nagłośnieniu sprawy przez wolontariuszy ze strony "Zaginieni przed laty", do cioci Pana Daniela odezwała się młoda kobieta.

- Powiedziała mi, że jej były chłopak do niej dzwonił. Według relacji, miał przebywać z Danielem, byli przetrzymywani w okolicach Ede (miasto i gmina we wschodniej Holandii w prowincji Gelderland - red.). Po jakimś czasie mieli zostać przewiezieni do Rotterdamu. Tam ktoś chciał im zrobić krzywdę, temu chłopakowi udało się wtedy uciec - relacjonuje nam ciocia Pana Daniela.

Rodzina zaginionego natychmiast podjęła kroki, kontaktując się z holenderską policją. Tamtejsze służby potwierdziły informację o tajemniczym chłopaku młodej kobiety, który... był notowany przy okazji wypadku samochodowego.

W ten sprawie przesłuchano też partnerkę notowanego za wypadek mężczyzny. Kobieta - według informacji przekazanych przez rodzinę - była przesłuchiwana na jednej z komend miejskich w województwie lubelskim.

Od tamtej pory tajemniczy mężczyzna - chłopak przesłuchiwanej kobiety - zniknął, podobnie jak kolega Daniela, u którego 32-latek przenocował przed wizytą w agencji pracy.

Ojciec zaginionego Daniela został sam z dwójką jego dzieci. Chłopczyk ma 4 lata, dziewczynka - 2,5 roku. - Pokazuję jej zdjęcia taty, woła go, tęskni - dodaje ojciec Daniela.

Dramatyczna walka z koronawirusem w Polsce

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki