Mława: MALUSZEK z 40-stopniową gorączką potrzebował pomocy! Lekarka: "Nie mam czasu"

2020-01-15 17:01

Do zdarzenia doszło w niedzielę 12 stycznia przed godz. 17. Matka z 14-miesięcznym dzieckiem zgłosiła się do szpitala w Mławie. Maluszek miał 40 stopni gorączki. Kobieta najpierw otrzymała informację, że lekarza nie ma, i została skierowana na oddział dziecięcy. Dyżurująca tam lekarka powiedziała jej, "że nie ma czasu", sugerując ponadto, że dziecko nie wygląda na chore.

O tym, co przeszedł maluszek z 40-stopniową gorączką, opisała portalowi Nasza Mława w liście matka dziecka. Kobieta została ostatecznie przyjęta, ale dopiero po 5 godzinach, gdy zajął się nią lekarz dyżurujący w czasie nocnej pomocy lekarskiej. Jak się okazuje, to nie był jedyny w ostatnim czasie przypadek, gdy personel szpitala w Mławie nie stanął na wysokości zadania.

- W niedzielę córka pojechała do mławskiego szpitala z chorym dzieckiem. Już w szatni powiedziano jej, że lekarza nie ma, a najbliższa świąteczna pomoc lekarska jest w Żurominie i Ciechanowie. Natomiast Szpitalny Oddział Ratunkowy w Mławie przyjmuje pacjentów od godziny 20. Była godzina 10 – opowiada portalowi Nasza Mława mieszkaniec miasta Sławomir Rykowski.

Kobieta z 6-letnim dzieckiem skorzystała ostatecznie z pomocy znajomego lekarza, który przyjął ją prywatnie, za co musiała oczywiście zapłacić.

Sonda
Czy spotkaliście się z sytuacją, gdy lekarz odmówił pomocy pacjentowi?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki