Płock: Potłuczone szkło i zdewastowane wnętrza. To ich środowisko naturalne! [WIDEO, ZDJĘCIA]

2020-01-11 13:00

Mowa o fanach urbexu z Płocka, którzy uwielbiają eksplorować opuszczone fabryki, gospodarstwa czy domy mieszkalne. Na terenie Płocka i okolic ich nie brakuje, a dodatkową frajdą jest poznawanie i dokumentowanie historii obiektów, co często robią jako pierwsi. Takim wyprawom towarzyszy na ogół pewna doza niebezpieczeństwa, ale to ich właśnie pociąga.

Jedną z grup z Płocka odkrywających na ogół stare, opuszczone budynki jest „Urbex moją pasją”, która w lutym br. będzie obchodziła rok istnienia. Tworzą ją Damian Cybulski i Dawid Kalinowski, którzy interesują się urbexem od dwóch lat.

- Obaj lubimy historię, a szukaliśmy jeszcze czegoś, by podnieść trochę poziom adrenaliny, więc tak się zaczęło - wspomina Cybulski. - Obiektów nadających się na urbex szukamy sami, przeszukując internet czy otrzymując wiadomości od naszych fanów, bo jesteśmy aktywni w mediach społecznościowych. Poza tym zdarza się, że sami idziemy na rekonesans po Płocku i trafimy na jakąś ciekawą lokalizację.

Cybulski z Kalinowskim nie ograniczają się tylko do terenu Płocka i coraz częściej zapuszczają się poza jego granice.

- Wszystko zależy od czasu i pieniędzy, ale staramy się regularnie wynajdywać interesujące nas obiekty w promieniu 50-100 km od Płocka. W ubiegłym roku byliśmy w dawnym ośrodku turystycznym w Miałkówku, w popularnych „okrąglakach”, odwiedziliśmy też nie działającą ubojnię w Mańkowie, zakład Bacutil w Sikorzu, Hotel "Marsel" w Woli Łąckiej ale duże wrażenie zrobiła też na nas opuszczona fabryka Chemitex w Sochaczewie.

Mimo że urbexowanie sprowadza się do penetrowania obiektów, które są z założenia niebezpieczne, członkowie grupy starają się nie przekraczać pewnych granic.

- Przede wszystkim szanujemy własność prywatną i nigdzie się nie włamujemy - mówi Cybulski. - Nie jesteśmy też żadnymi wandalami, więc nie niszczymy miejsc, które odwiedzamy, nawet jeśli już są w nie najlepszym stanie. Jeśli trafiamy na budynek, który np. grozi zawaleniem, nie podejmujemy wtedy ryzyka i po prostu nie wchodzimy. Dwa razy zdarzyło się, że trafiliśmy na osoby bezdomne, ale nie zamierzaliśmy też komukolwiek przeszkadzać, choć mieliśmy okazję opowiedzieć, czym się zajmujemy.

Członkowie „Urbex moją pasją” nie chcą się jednak ograniczać tylko do terenu Polski.

- Jeśli pozwolą na to pieniądze, naszym marzeniem jest wyjazd do Czarnobyla. Do tego czasu chcemy jednak nadal odkrywać najciekawsze miejsca w Płocku i okolicach i pokazywać je płocczanom. Powiem trochę górnolotnie, ale próbujemy w nie tchnąć nowe życie - kończy Cybulski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają