Policja

i

Autor: Canva Pro

Sąd rodzinny

40-latka uwiodła 17-letniego chłopaka? Rodzice zgłosili sprawę na policję

40-letnia kobieta miała uwieść chłopca, gdy ten miał jeszcze 14 lat. Choć sprawa była wielokrotnie zgłaszana na policję, to ta miała zignorować matkę nastolatka. Chłopak ma trafić do placówki opiekuńczo-wychowawcze, bo jest "głęboko zdemoralizowany". Rodzina nastolatka o wszystko oskarża kobietę.

Notorycznie ucieka z domu, bierze narkotyki i ma problemy z prawem. Tak opisuję sytuację matka 17-letniego chłopaka z pod poznańskiej miejscowości. Wszystko miało się zacząć, gdy w wieku 14-lat chłopak poznał dużo starszą od siebie kobietę. Nastolatek spotyka się z nią od trzech lat. Jak twierdzi matka nastolatka z Tarnowa Podgórnego, policja zbagatelizowała problem.

"Ta kobieta zainteresowała się moim synem, gdy miał 14 lat. Kiedy próbowaliśmy to zgłosić jako pedofilię, to policjant mi powiedział: "Bawcie się z tym sami". Do tego wszystkiego doszły narkotyki. Ta kobieta odcięła go od rodziny i znajomych. Od czerwca nie mieszka z nami. Policja nic z tym nie zrobiła, a podejrzenie, że to ona daje mu narkotyki mieli"- mówi dziennikarzom "Głosu Wielkopolskiego"pani Katarzyna.

Do sprawy odniosła się już policja z Tarnowa Podgórnego. Jak przekazali funkcjonariusze, sprawą nastolatka zajmuje się Sąd Rodzinny i Nieletnich.

Jak przekazują policjanci, każdorazowo, gdy otrzymywali zgłoszenie, podejmowali interwencję. Głównie chodziło o poszukiwanie chłopca, ponieważ rodzice zgłaszali zaginięcia.

"Po odnalezieniu nieletni był przekazywany rodzicom lub przekazywany do ośrodka opiekuńczego, gdy rodzice odmawiali odebrania syna z komisariatu. Policjanci mieli świadomość, że bywały sytuacje kiedy Adama S. po odebraniu przez rodziców z komisariatu tego samego dnia oddalał się i przebywał w towarzystwie kobiety, u której zamieszkiwał. O wszystkich tych sprawach policjanci informowali sąd rodzinny i nieletnich, który z uwagi na udokumentowaną demoralizację nieletniego wydał nakaz doprowadzenia go do młodzieżowego ośrodka wychowawczego. Adam, mając świadomość tej sytuacji, ukrywał się. Policjanci regularnie kontrolowali dom w Lusówku, jednak wielokrotnie go tam nie zastali" -powiedział rozmowie z "Głosem Wielkopolski" mł. insp. Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.

Nie ma również dowodów na to, by 40-latka sypiała z 17-latkiem. Sprawą zajmowała się prokuratura w Poznaniu, jednak w trakcie postępowania, nie zgromadzono żadnych dowodów w tym zakresie. Również żadna z przeprowadzonych kontroli nie wykazała przy nastolatku oraz jego znajomej narkotyków, choć dokumenty ze szpitala potwierdzają, że w trakcie pobytu tam, nastolatek był pod wpływem fentalnylu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki