Bohdana z Ukrainy dostała nakaz wyprowadzki

i

Autor: Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl Bohdana z Ukrainy dostała nakaz wyprowadzki

Chcieli wyrzucić na bruk ciężarną Ukrainkę! Skandal w Poznaniu! "To pismo może sobie pani…"

2022-03-24 16:45

Poznań. 25-letnia Ukrainka w ciąży omal nie została wyrzucona na bruk, przez właścicieli mieszkania, które wynajmowała od kilku miesięcy. Dali jej 1,5 dnia na wyprowadzkę. Młoda Ukrainka w trzecim miesiącu ciąży o mało nie wylądowała bez dachu nad głową! Uratowała ją koleżanka, która wezwała policję, a o sprawie powiadomiła dziennikarzy.

Mundurowi nie mieli wątpliwości, po czyjej stronie jest racja w tym sporze. „To pismo może sobie pani…” – miał powiedzieć jeden z policjantów właścicielce, gdy pokazała mu umowę. Zdania nie dokończył, ale wyjaśnił jasno, że Ukrainka może zostać w mieszkaniu do końca trwania umowy. Niesmak jednak pozostał. Okazuje się, że właściciele sami najpewniej nie znają przepisów, jakie ich obowiązują. A cała sprawa zaczęła się od… 250 zł kaucji.

Skandaliczną sytuację z Poznania opisuje Wyborcza.pl i Onet. Dziennikarzy powiadomiła koleżanka 25-letniej Ukrainki. Bohdana dostała 1,5 dnia na opuszczenie wynajmowanego mieszkania. Właścicielom nie przeszkadzało, że jest w obcym kraju, sama i do tego w trzecim miesiącu ciąży?

Przeczytaj także: 5-latka uciekła przed wojną. Zabił ją szaleniec we Włoszech!

Bohdana nie jest uchodźcą wojennym. W Polsce pracuje od trzech lat, co jakiś czas wracając do ojczyzny. Jest kelnerką w jednej z restauracji w Poznaniu. W styczniu przyjechała znów do pracy w Polsce i wynajęła mieszkanie – właśnie to, które okazało się dla niej tak pechowe. Nie zalegała z opłatami, wywiązywała się z umowy, ale właściciele i tak dali jej 1,5 dnia na spakowanie się i zabranie swoich rzeczy. Chcieli też zabrać jej klucze do mieszkania.

25-latka poprosiła o pomoc koleżankę, a ta zadzwoniła po policję, a sprawę nagłośniła w mediach. Właściciele próbowali forsować swoją wersję wydarzeń. Tłumaczyli, że ich zdaniem Ukrainka złamała zapis umowy – stąd eksmisja. Nie wiedzieli jednak, że prawo i tak chroni ich lokatorkę. Na miejscu szybko potwierdzili to policjanci.

Super Raport 24.03 (Witold Waszczykowski - europoseł PiS, gen. Marek Dukaczewski - były szef WSI, dr Dominik Héjj) Sedno Sprawy: Bartosz Cichocki

Właściciele mieszkania oburzył fakt, że Ukrainka nie deklarowała, czy będzie chciała przedłużyć umowę. Ta obecna kończyła się 10 kwietnia. 25-latka chciała odzyskać kaucję (250 zł), właściciele przekonywali, że nie ma do tego prawa. Skąd taki pomysł? Otóż w umowie była zapis, że zadatek przepada, jeśli najemca nie zachowa okresu wypowiedzenia umowy. Tyle tylko, że Bohdana nie zrywała umowy, a jedynie kończyła ją zgodnie z zapisem kontraktu.

Między 25-latką, a właścicielem doszło do sprzeczki i awantury. Jej przebiegu nie znamy. Właściciele przekonują, że to Ukrainka była agresywna, a ona sama, że było dokładnie odwrotnie, że właściciele chcieli jej zabrać klucze, wyrwać z rąk umowę, gonili po pokoju…

Policjanci nie mieli wątpliwości, że racja jest po stronie 25-latki.

Jeśli właściciele będą panią nachodzili, robili przykrości, jeśli wejdą do pokoju i nie będą chcieli wyjść, to naruszają mir domowy – jest to przestępstwo. Proszę wtedy po nas dzwonić – mieli wyjaśnić Bohdanie.

A właścicielce powiedzieli jasno: „To pismo może pani sobie…”. Zdania jednak nie dokończyli. Oddali jedynie klucze 25-latce i na tym cała interwencja się zakończyła. Problem w tym, ze niesmak pozostał. A wszystko przez 250 złotych, które właściciele chętnie zainkasowali w styczniu, ale teraz nie byli już tak chętni, by się z nimi rozstać.

Sonda
Czy prawo w Polsce chroni słabszych?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki