Chodzież: Dramat 34-letniego Szymona. "Ksiądz mnie gwałcił i obmacywał!""
Ta sprawa jest wyjątkowo bulwersująca! Szymon Bączkowski, dziś dorosły mężczyzna, mówi wprost: - Ksiądz zniszczył moje dzieciństwo. Chcę, żeby za to w końcu odpowiedział i już nikogo więcej nie skrzywdził.
Jako nastolatek był blisko kościoła. Został ministrantem, ale ksiądz, który pojawił się w jego parafii - niestety zamienił jego życie w koszmar. Duszpasterz na swoją ofiarę wybrał sobie dziecko, który miał rodzinne problemy. Najpierw zdobył jego zaufanie, pomagał. Potem zaczął go podszczypywać. Z każdym dniem duchowny był coraz bardziej zuchwały. Wkradł się w łaski rodziców chłopaka. Jak wspomina Szymon Bączkowski ksiądz najpierw masturbował się na jego oczach, potem kazał mu się dotykać, a na końcu poił alkoholem i gwałcił. Wszystko trwało wiele lat, a Szymon nie potrafił się samodzielnie wyzwolić spod jarzma gwałciciela. Dopiero, gdy po alkoholu, uciekając od księdza spowodował wypadek samochodem, stwierdził, że tym razem już koniec. Sprawę zgłosił w poznańskiej kurii. Efekt? Krzysztof G. został wydalony z kapłaństwa. Szymon Bączkowski o wszystkim zdecydował się też opowiedzieć śledczym. Ruszyła prokuratorska machina. Mimo że na początku śledczy umorzyli sprawę, po interwencji śledczych z Poznania została wszczęta na nowo i zakończyła się nie tylko postawieniem licznych zarzutów pedofilskich, ale też aktem oskarżenia. A śledczym wcale nie było łatwo. Abp Stanisław Gądecki (71 l.) od początku odmawiał współpracy z prokuratorami. Nie chciał np. przekazać śledczym dokumentów z zakończonego postępowania kanonicznego, na postawie których usunięto Krzysztofa G. z kapłaństwa. Powody były różne. Niepamięć, sekret papieski, konkordat…
CZYTAJ: Ksiądz mnie GWAŁCIŁ, a biskup go... zatrudnił. SKANDAL w poznańskim duchowieństwie
Tym bardziej początek procesu w Sądzie Rejonowym w Chodzieży cieszy ofiarę księdza. - Wiem, że dużo stresu przede mną, ale mam nadzieję, że proces się szybko zakończy i ksiądz zostanie skazany - mówi Bączkowski. Krzysztof G. nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Proces będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami. Kolejna rozprawa we wrześniu.