Kontrola Sanepidu w jednej z przychodni w Gnieźnie nie pozostawiała złudzeń: w lodówce w przychodni wciąż były cztery dawki przeterminowanej szczepionki, której termin ważności upłynął w listopadzie 2021 r. Chodzi o szczepionkę przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby. Sprawa została już zgłoszona śledczym, Narodowemu Funduszowi Zdrowia i między innymi Okręgowej Izbie Pielęgniarek i Położnych, bo to właśnie na pielęgniarce ciąży obowiązek kontrolowania daty ważności.
CZYTAJ: Złotów: Lekarz pijany jak bela! To nie pierwszy przypadek w tym szpitalu
Dziennikarze "Głosu Wielkopolskiego", którzy jako pierwsi opisali sprawę, rozmawiali ze zbulwersowaną matką dziecka, które zostało nieprawidłowo zaszczepione. - Uważam, że jest to skrajnie nieodpowiedzialne. Każdy rodzic idąc do przychodni sądzi, że idzie tam po pomoc. Jest mnóstwo artykułów na temat tego czy szczepić, czy nie szczepić. I kiedy rodzic zdecyduje się na szczepienie, to sądzi, że dzięki temu zapobiega różnym chorobom. Pielęgniarka, która podaje dziecku zastrzyk, powinna chociażby raz spojrzeć przed podaniem na datę ważności danej szczepionki. To zajmuje kilka sekund, a mi by nigdy w życiu do głowy nie przyszło, że ja jako rodzic powinnam zapytać, bo co miałabym zapytać? Czy szczepionka ma dobrą datę ważności? Sądziłam, że takie rzeczy sprawdzane są regularnie - powiedziała dziennikarzom.
Wiadomo, że źle zaszczepione dzieci są już pod kontrolą lekarzy.
Polecany artykuł:
Podcasty
Playlisty tematyczne
