respirator

i

Autor: pixabay.com

Koronawirus. Intensywna terapia jest jak WYROK ŚMIERCI! Wstrząsająca relacja lekarza z Poznania. "Widzę strach w oczach"

2021-03-23 8:04

Trzecia fala pandemii koronawirusa przybiera na sile. Mówią o tym eksperci, ale i lekarze. Głos zabrał jeden z lekarzy pracujących w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia w Poznaniu. Jego relacja jest wstrząsająca. - Znowu mamy pełno pacjentów w bardzo ciężkim stanie. Ale reguły gry bardzo się zmieniły - pisze Bartek Kubecki.

Od kilku dni zmagamy się w Polsce z trzecią falą pandemii koronawirusa. Eksperci przewidują, że lada moment będziemy notować w naszym kraju rekordowe przyrosty zakażeń. Na pierwszym froncie walki z COVID-19 są szpitale covidowe oraz szpitale tymczasowe. W Poznaniu są to Wielospecjalistyczny Szpital Miejski im. J. Strusia oraz placówka tymczasowa na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Rezydent czwartego roku specjalizacji z Chorób Wewnętrznych, który pracuje w szpitalu na ul. Szwajcarskiej zamieścił swoją wstrząsającą relację z tego miejsca.

- Od 10 miesięcy pracuję w ramach oddziału "covidowego". Jeśli ktoś przez ostatnie 3-4 tygodnie żył w puszczy albo pod kamieniem w jaskini, to tylko przypominam - tak, mamy 3. falę pandemii. Znowu jest bardzo duży wzrost zakażeń, znowu mamy pełno pacjentów w bardzo ciężkim stanie. Ale reguły gry bardzo się zmieniły - pisze Bartek Kubecki.

To tylko wstęp do opisu tego, co dzieje się w szpitalu przy ulicy Szwajcarskiej. Lekarz opisuje, że w placówce jest coraz więcej młodych ludzi.

- Większość historii zaczyna się podobnie - przyniosła córka z przedszkola/szkoły, znajomy wyszedł dodatni, ktoś w pracy zachorował... "tylko oni zostali w domu i mają się dobrze, a ja leżę tutaj" - opowiada.

Szczególnie smutne jest to, że wielu pacjentów ciągle umiera. Doktor mówi, że najpierw otrzymują tlen, potem maskę, specjalną aparaturę, a ostatnim krokiem jest respirator.

- Pomimo iż wielu pacjentów airvo (nazwa respiratora - przyp.red.) uratowało, to nawet pomimo maksymalnych ustawień przepływów i stężeń tlenu czasem i ono musi się poddać... Pacjenci pytają ze strachem w oczach - "kiedy będzie lepiej?"... nie wiem... - przyznaje Kubecki.

Lekarz opowiada, że widzi strach w oczach pacjentów, którzy trafiają na intensywną terapię.

- "Doktorze, ja już nie mam siły oddychać"... Robimy konsylium na oddziale, kombinujemy, ale wyczerpaliśmy wszystkie możliwości... Saturacja dalej spada, mamy 60%... Podejmujemy decyzję o przekazaniu pacjenta na intensywną terapię... Oznajmiam pacjentowi jak wygląda sytuacja - widzę coraz większy strach w oczach... Tłumaczę, że nie mamy na naszym oddziale większych możliwości leczenia... "czy ja tutaj jeszcze wrócę?" Znowu nic nie odpowiadam. Z naszego doświadczenia wiem, że ma zaledwie 5-10% szans na przeżycie pod respiratorem - mówi.

Każdy pacjent trafiający na intensywną terapię widzi innych chorych, a w zasadzie "nieruchome postacie z licznymi rurkami i przewodami podłączonymi do różnych sprzętów".

- Widzę jego strach, jak z sekundy na sekundę coraz bardziej uświadamia sobie, że za chwilę do nich dołączy... Przekładamy pacjenta na drugie łóżko. Słyszę kolejny raz: "dzień dobry, jestem anestezjologiem, musimy pana/panią zaintubować. Rurka 7.5, midanium, propofol, fentanyl". To ostatnie zdanie, będzie dla wielu z nich ostatnim, jakie usłyszą w swoim życiu - twierdzi Kubecki.

Liczby są zatrważające. Pacjenci po intensywnej terapii umierają w około 95 procentach.

Doktor Kubecki stwierdził, że w wielu kwestiach nie zgadza się z ministerstwem zdrowia i samym ministrem Adamem Niedzielskim. Mimo to twierdzi, że zasada dystans - dezynfekcja - maseczka są jedynym sposobem na zminimalizowanie szans na zakażenie.

- Ograniczmy na jakiś czas spotkania/imprezy/wyjścia. Każdy ma dość po tych 12 miesiącach, ale musimy w tym wszystkim razem wytrzymać dbając o siebie i naszych najbliższych. Kilka prostych rzeczy zmniejsza znacznie szansę na to, że spotkamy się pewnej nocy na dyżurze i nie będziecie mi odpowiadać na pytanie: "co się u pana/pani stało?". Bo jeśli nawrócicie się na te zasady w momencie kiedy się spotkamy lub spotkam się z Waszymi bliskimi na oddziale, to może być już zdecydowanie za późno... Trzymajcie się zdrowo i dbajcie o siebie i swoich bliskich - kończy lekarz.

Szpital tymczasowy w Radomiu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki