List gończy za "Hossem". Gdzie jest szef mafii?! "Nie zastaliśmy nikogo"

2020-03-25 9:35

To nie było dla nikogo zaskoczenie! Hoss, szef mafii wnuczkowej, nie czekał grzecznie na policję w swoim domu! Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał właśnie za nim list gończy. To konsekwencja tego, że w ubiegłym tygodniu sąd wypuścił go z aresztu po to, by po dwóch dniach znów wysyłać go za kratki. - Dostaliśmy informację od policji, że zatrzymanie nie jest możliwe, więc wydaliśmy list gończy - mówi Aleksander Brzozowski z Sądu Okręgowego w Poznaniu.

Mundurowi jeszcze wczoraj zapukali do drzwi Hossa. W bloku na poznańskich Naramowicach po Hossie nie było śladu.  - Dziś rano dostarczyliśmy sądowi wszystkie dokumenty w tej sprawie - mówi Borowiak i dodaje, że wykonanie wyroku sądu na tę chwilę nie jest możliwe, ponieważ pod wskazanym adresem nikogo nie było. Dlatego sędziwie od samego rana opracowywali list gończy za Hossem. Szef wnuczkowej mafii będzie teraz poszukiwany przez policję w całym kraju.

Super Raport - odcinek 2

Ta niecodzienna historia z wypuszczeniem Hossa z aresztu, w którym przebywał 3 lata, zaczęła się w chwili, gdy Sąd Okręgowy w Poznaniu nie zastosował wobec niego tymczasowego aresztowania z powodu umorzenia kolejnego postępowania. Sędzia  Aleksander Brzozowski z Sądu Okręgowego w Poznaniu tłumaczył, że nie można skazać nikogo dwa razy za to samo. - Zastosowano przepis o warunkach czynu ciągłego - mówił sędzia Brzozowski. Sąd uznał bowiem, że postępowanie, do którego był aresztowany Hoss należy umorzyć, ponieważ nowe zarzuty wobec „Hossa” zawierają się w osądzonym „czynie ciągłym”. Tym samym Hoss był wolny. Hucznie witany przez swoją rodzinę pod bramą aresztu aż kipiał szczęściem. Na powitalnej imprezie lał się alkohol, a Romowie tańczyli z uśmiechami na twarzy.

Po tej decyzji warszawscy śledczy nie mogli postąpić inaczej. Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu wniosek o kolejne tymczasowe aresztowanie Hossa w związku z wyrokiem, który już zapadł. To inny proces, który toczył się przeciwko królowi mafii wnuczkowej. We wrześniu ubiegłego roku Hoss usłyszał wyrok Decyzja sądu mogła być tylko jedna, choć obrońca Hossa, mec. Paweł Głuchowski, zapowiada, że będą pisać zażalenie. - Mój klient nie został nawet poinformowany o terminie tego posiedzenia - mówi adwokat.

Mimo to decyzja sądu była wykonalna od razu. Co z tego jednak, skoro policjanci nie zastali Hossa pod wskazanym adresem. Dlatego sędziowie z Poznania nie czekali dłużej. - Jest list gończy za Hossem - mówi Aleksander Brzozowski. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki